Start Rozmowy Elki Siwoń: Opłacało się głodować w Sejmie
Siwoń: Opłacało się głodować w SejmieSiwoń: Opłacało się głodować w Sejmie |
30.03.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Podczas posiedzenia Sejmu, które obserwowały protestujące pielęgniarki i położne, posłowie przyjęli poprawkę do ustawy o działalności leczniczej, która pozwala personelowi medycznego średniego szczebla pracę na oddziałach szpitalnych na zasadach kontraktu, zamiast umów o pracę. - Nie ma takiego przepisu prawnego, który pozwalałby na pracę na oddziałach szpitalnych zarówno pielęgniarkom, jak i lekarzom na kontraktach. Dlatego, że w tej chwili nie ma takiej ustawy, która by o tym mówiła. Pierwszą ustawą, która ma te kontrakty cywilizować, będzie ustawa, która ma wejść w życie 1 maja tego roku. Poza tym w kodeksie pracy jest wyraźny zapis, że pracownik będący pod nadzorem, a takim pracownikiem jest pielęgniarka na oddziale szpitalnym, nie może być zatrudniany na kontrakt - tłumaczy Małgorzata Siwoń, która była gościem Rozmów Elki. Gdy poprawkę do ustawy przyjęto i mimo apelu oraz próśb z protestującymi pielęgniarkami nie spotkali się premier, prezydent ani marszałek Sejmu, panie podjęły decyzję o rozpoczęciu głodówki. - Dlatego, że zerwano z nami negocjacje, od tej pory nikt się do nas nie pokazał, nikt nie chciał z nami rozmawiać. Pierwsza noc głodówki była bardzo trudna. Byliśmy właściwie bez niczego, pod głową mieliśmy torebki. Nie mieliśmy czym się przykryć, spaliśmy na podłodze, było zimno, bo W gmachu Sejmu o godzinie 16. wyłącza się ogrzewanie. Nazajutrz zarząd krajowy naszego związku przyniósł nam koce ratunkowe i materace - wspomina M. Siwoń. Znamienne jest, że podczas trwającego 9 dni protestu, nikt z posłów regionu Zagłębia Miedziowego nie znalazł czasu, by choć przez chwilę spotkać się z protestującymi na galerii sejmowej pielęgniarkami. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama