Land roverem po podziemnym labiryncieLand roverem po podziemnym labiryncie |
05.04.2011. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Dla laika każdy korytarz czy skrzyżowanie wygląda tak samo, kierowcy jednak dobrze orientują się w takim terenie. Mimo to nawet najlepszym zdarza się zabłądzić. - Mamy ze sobą mapy z wyznaczonymi regularnymi trasami przewozu ludzi. Z czasem człowiek się przyzwyczaja i rozpoznaje konkretne miejsca i szczegóły danej trasy. Każdy z nas ma też wyznaczone oddziały, po których jeździ. W razie awarii czy innego pilnego transportu, łatwiej na miejsce dojechać kierowcy, który dany oddział obsługuje. Zabłądzić zdarza się każdemu, wtedy może nam pomóc oznakowanie, które kieruje nas w stronę szybu - mówi Artur Mikuła, który w Polkowicach-Sieroszowicach jeździ od 5 lat. Podziemne land rovery niewiele się różnią od samochodów jeżdżących na powierzchni - mają spalinowy silnik, gumowe opony napełniane powietrzem i normalną ramę. Użyte materiały są jednak nieco inne. Tam, gdzie można, stosuje się drewno, skórę lub plastik, bo metale w kontakcie z wilgotnym, gorącym i słonym powietrzem szybko korodują. Podziemne land rovery pracują całą dobę. Mają przez to mnóstwo różnorodnych zadań. - Najważniejszym zadaniem jest bezpieczne dowiezienie pracowników na miejsce. Niektóre oddziały oddalone są od szybów o wiele kilometrów, więc górnicy nie muszą sami tam chodzić. Mamy też specjalne transporty - wozimy części do zepsutych maszyn, ładunki wybuchowe do prac strzałowych i wiele innych - wylicza A. Mikuła. - Przy tym wszystkim musimy stosować się do określonych zasad. Po pierwsze maksymalna prędkość to 25 km/h. W zależności z jakim transportem jedziemy, używamy pomarańczowego lub czerwonego koguta. Przed każdym skrzyżowaniem dajemy też sygnał dźwiękowy, bo widoczność tych miejscach jest bardzo ograniczona - dodaje kierowca. Jeśli już jakiś pojazd zjedzie pod ziemią, to nie ma dla niego odwrotu. Będzie służył do całkowitego wyeksploatowania, a wszystkie niezbędne naprawy przechodzi w specjalnym podziemnym warsztacie. Warto dodać, że KGHM pracuje około 100 takich pojazdów, które obsługują podziemny obszar wielkości Wrocławia. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama