Ciężka noc dla rodzicówCiężka noc dla rodziców |
15.04.2011. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Wiadomość rozchodzi się lotem błyskawicy: "Już stoją". Ten, kto pojawi się pierwszy zakłada listę, która zapełnia się z minuty na minutę. - Przyszedłem po dziecko około 15.00, stały jakieś kobiety w kolejce. Pada hasło: zakładamy listę kolejkową. Założyliśmy listę i po kwadransie było już 25 osób - mówi jeden z pierwszych kolejkowiczów.![]() Niektórzy mają już wprawę, bo stali w tamtym roku. Wiedzieli, że trzeba przyjść wcześniej, bo im później, tym szanse na miejsce w żłobku maleją. - Drugi raz zapisuję dziecko i tak samo stoję w kolejce, wtedy stałam od 1 w nocy. Trzeba jakoś koczować, trzeba jakoś sobie poradzić. W tamtym roku był śnieg, zimno, mróz, wymieniałam się z mężem, ale chcę, żeby maleństwo się zapisało do żłobka. Naprawdę nie ma perspektyw dla nas, to co się dzieje, to jest porażka - mówi młoda mama. Przed rodzicami wiele godzin oczekiwania. Zapisy rozpoczną się o 6 rano. Do tego czasu czterokrotnie będzie odczytywana lista kolejkowa, jeżeli rodzica nie będzie, to za drugim razem zostaje wykreślony. Niektórzy stoją od początku do końca, inni mają zmienników. Są panowie, którzy wzięli urlop w pracy, żeby odespać ciężką noc, są też dziadkowie. - Mam jedynego wnuka, muszę za niego trochę odstać - śmieje się jeden z dziadków - mam w pobliżu samochód. Liczę, że będzie można radia posłuchać, a ewentualnie nawet i przymknąć oko, aby zimno nie było. Ci, którzy stali całą noc, nie mają pewności, czy dostaną miejsce, ponieważ przy naborze brane są pod uwagę inne względy: - W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci obojga rodziców pracujących, także preferencje mają matki i ojcowie samotnie wychowujący dzieci, rodziny wielodzietne, a także dzieci, których przyjęcie uzasadnione jest ważnymi względami społecznymi - tłumaczy Stanisława Lewandowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubinie. Dopiero, kiedy liczba wniosków jest większa niż liczba miejsc, kolejność zgłoszenia ma znaczenie. Rodzice mają żal, że z jednej strony mówi się o polityce prorodzinnej, a z drugiej nie daje się szans rodzicom na wychowywanie dzieci: - Nikt się nie zastanawia, co zrobić z dzieckiem. Mówią o niżu demograficznym, zachęcają, żeby mieć więcej dzieci i co z tymi dziećmi, jak ktoś nie ma teściów? Nie ma dla nas żadnych perspektyw, żeby mieć dzieci, żeby te dzieci miały gdzie się wychowywać i żeby rodzice mogli pracować spokojnie. Nabór do dwóch lubińskich żłobków potrwa do końca kwietnia, ale już dziś rano okazało się, że zabrakło 63 miejsc. W Lubinie są jeszcze prywatne kluby malucha, ale rodziców na nie nie stać, bo kosztują tyle samo co wynajęcie opiekunki. MOPS rozważa uruchomienie dodatkowego oddziału. (mon)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama