Mistrzowie trzepania dywanówMistrzowie trzepania dywanów |
23.04.2011. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Kobieta jest niczym agent do zadań specjalnych, w ciągu roku dba o porządki, a mężczyzna jest przekonany, że kurz ulatnia się sam i same prasują się ubrania. Stereotyp jest taki, że panowie, jeśli ścierają kurz, to tylko z pilota od telewizora, a śmieci![]() wynoszą wtedy, kiedy się o nie potkną. Postanowiliśmy sprawdzić, jak mieszkańcy Lubina podzielili się obowiązkami. Większość panów zaskoczyła nas bardzo pozytywnie. - Oczywiście, że pomagam. To jest obowiązek tak samo mój jak i partnerki. Czułbym się nieswojo, gdybym nie umył chociaż jednego okienka - śmieje się Andrzej, który jest jednym z kilku mistrzów mycia okien, których spotkaliśmy. Byli też mistrzowie zakupów, mistrzowie wynoszenia śmieci, mistrzowie malowania jajek... - Ja jestem mistrzem kuchni! - chwalił się jeden z panów - przygotowuję wszystko, co tylko jest do pomyślenia. Na święta, wiadomo, żurek, biała kiełbaska. Spotkaliśmy też mistrzów tradycji, przywiązanych do tradycyjnego podziału ról. - Ja pracuję, więc wytrzepałem dywany, resztę zrobi mama i siostra, a ja piję sobie piwko - śmieje się lubinianin. Janusz, także mistrz tradycji, żartuje, że woli się dyskretnie ewakuować: - Wyniosłem śmieci, bo wolę się ulotnić z domu i posiedzieć przed blokiem... W końcu nieprzeszkadzanie to też jakaś pomoc. (mon/fot.figa.pl)
reklama
|
reklama
reklama
reklama