Start Piłka ręczna Bramka Kowala ozdobą kiepskiego meczu
Bramka Kowala ozdobą kiepskiego meczuBramka Kowala ozdobą kiepskiego meczu |
07.05.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Faworytem pojedynku byli legniczanie, ale to, co pokazali na stadionie przy Orła Białego wcale nie napawa optymizmem. Poza trzema, czterema strzałami na bramkę Jaroty, w pierwszej połowie legniczanie nic więcej nie pokazali. Gra ożywiła się tuż po przerwie. Kibice jeszcze na dobre nie powrócili na trybuny, a Miedź objęła prowadzenie. Fenomenalnym strzałem z ponad 20 metrów popisał się Paweł Kowal. Golkiper Jaroty był bez szans. Po stracie gola podopieczni Czesława Owczarka przyparli legniczan do muru. Końcowe minuty to dramatyczna obrona piłkarzy Miedzi dostępu do własnej bramki. Naprawdę niewiele brakowało, by Jarota strzeliła wyrównującego gola. Napastnik Miedzianki, Marcin Orłowski, cieszył się ze zwycięstwa, ale wciąż ma kłopoty z przełamaniem się. - Cieszymy się wszyscy z trzech punktów, ale ja ze swojej gry nie jestem zadowolony. Słabo zagrałem, mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej. Ciśnienie rośnie, z każdym spotkaniem, gdzie napastnik nie strzela bramki, ta presja jest widoczna. Stęskniliśmy się za pewnym graniem, gdzie to my prowadzimy grę przez całe 90 minut, mamy inicjatywę. Chwała naszym obrońcom i bramkarzowi, że z Jarotą zagrali na zero i chwała Pawłowi za piękną bramkę. Mamy trzy punkty i należy się z tego cieszyć, teraz jest mecz z Sosnowcem, który pokaże, na czym tak naprawdę stoimy. Czy jesteśmy tym faworytem do awansu, czy te zwycięstwa po 1:0 były trochę naciągane - uważa Orłowski. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Janusz Kudyba nie krył rozczarowania. - Trener gości, Czesław Owczarek mówiąc, że jego drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie, ale przegrała, miał rację. My zagraliśmy słabo, ale wygraliśmy. Oczywiście, cieszą trzy punkty, ale styl gry już nie. Gdy patrzę na swoich zawodników, to coraz częściej przekonuję się, że presja wiąże im nogi. Ta gra w końcówce wyglądała dramatycznie, było źle i niewiele brakowało, by Jarota strzeliła wyrównującą bramkę. Na razie udaje nam się wygrywać po słabszych meczach, mam nadzieję, że przyjdzie ten moment, gdy będziemy wygrywać po dobrych spotkaniach - oceniał trener Janusz Kudyba. Po słabym widowisku Miedzianka pokonała Jarotę umacniając się na pozycji wicelidera tabeli II ligi. W najbliższą środę, 1 maja, podopiecznych Janusza Kudyba czeka ciężka przeprawa w Sosnowcu z Zagłębiem. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama