Start Piłka ręczna Zagłębie bliżej złota
Zagłębie bliżej złotaZagłębie bliżej złota |
07.05.2011. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Ani przez moment wygrana miejscowych nie była dziś zagrożona, choć mecz był godny finału i dostarczył kibicom wielu emocji. Miedziowe zaczęły znakomicie. Dwie bramki Joanny Obrusiewicz i jedna Kingi Byzdry dały miejscowym szybkie 3:0. Po drugiej stronie parkietu Izabela Czarna obroniła rzut karny Izabeli Puchacz. Lubelski zespół pierwszą bramkę zdobył dopiero w 7 min., a uczyniła to Alina Wojtas. Obrończynie tytułu nie mogły się przebić przez perfekcyjnie funkcjonującą obronę Zagłębia. Jeśli już to nawet uczyniły, to na drodze stawała im wyśmienicie dysponowana między słupkami Natalia Tsvirko. Gdy w 8min. Obrusiewicz rzuciła na 5:1 o czas poprosił Edward Jankowski. Jeszcze za chwilę na 6:1 poprawiła Byzdra, ale kolejne minuty należały do przyjezdnych. Po kwadransie było już tylko 8:5 i nadszedł trudny moment dla Zagłębia, bo po 2-minutowych karach dla Vanessy Jelić i Anny Lisowskiej miejscowe musiały sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Po raz kolejny na wyżyny swoich możliwości wzniosła się Tsvirko, skutecznie zniechęcając dziewczyny z Lubelszczyzny do oddawania rzutów. Nie za wiele dobrego można powiedzieć o bramkarkach SPR-u. Ani Anna Baranowska, ani Weronika Mieńko - poza nielicznymi skutecznymi interwencjami, nie były ostoją swojego zespołu. Na przerwę miejscowe schodziły z 5 bramkami przewagi. Po zmianie stron Miedziowe ruszyły z impetem. Bramki Karoliny Semeniuk-Olchawy, Lisowskiej i Moniki Migały dały w 33 min. wynik 21:13. W kolejnej akcji w obronie podwójną 2-minutową karę sędziowie dali Obrusiewicz. Najpierw rozgrywająca dostała 2 min. za rzekomy faul w obronie, a że zbyt mocno zdaniem arbitra protestowała - dostała od razu drugą „dwójkę”. Przez cztery minuty lubinianki musiały sobie radzić w osłabieniu. Jakby tego było mało, występująca z przymusu na skrzydle Lisowska doznała kontuzji kostki w starciu z Małgorzatą Majerek. Wsparta na ramionach masażysty i lekarza zawodów opuściła parkiet. Na parkiecie od 38 min. pokazała się i to z bardzo dobrej strony Agnieszka Jochymek, która wraca do sportu po wyleczeniu groźnego urazu. Powrót okazał się udany. Popularny „Agent” zdobył dwie bramki i walczył w obronie. Po kilku minutach przerwy na parkiet wróciła też Lisowska. Do końca spotkania SPR zdołał się zbliżyć w 47 min. na odległość trzech bramek, ale na więcej przyjezdne nie było stać w tym dniu. Zagłębie było w każdym elemencie lepsze i zasłużenie wygrało 35:30. - Cały zespół zasłużył na pochwały. Dziewczyny walczyły w obronie naprawdę super. Mamy chwilkę na radość, potem odpoczynek i jutro kolejny ciężki mecz. Oby również rozstrzygnięty na naszą korzyść - mówiła po meczu Kinga Byzdra, wybrana MVP pojedynku. - Był to na pewno mecz godny finału mistrzostw Polski. Cieszy znakomita gra obronna dziewczyn. Walka była niesamowita. Teraz trzeba szybko przeanalizować, dlaczego straciliśmy aż 30 bramek i już szykować się na niedzielny bój - powiedziała trener Bożena Karkut. KGHM Metraco Zagłebie Lubin - SPR AZS Pol Lublin 35:30 (18:13) ZAGŁĘBIE: Tsvirko, Czarna, Maliczkiewicz - Ziółkowska 1, Piekarz, Lisowska 2, Semeniuk-Olchawa 5, Obrusiewicz 5, Migała 2, Jelić 1, Jochymek 2, Pielesz 6, Byzdra 11. SPR: Baranowska, Mieńko - Danielczuk 1, Włodek 4, Wilczek, Majerek 6, Marzec 1, Kucińska 2, Repelewska 6, Puchacz 5, Skrzyniarz 1, Wojtas 4. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama