Po latach ciągle śmieszy i bawiPo latach ciągle śmieszy i bawi |
18.06.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Powszechny kryzys wycisnął swoje brzemię także na legnickiej kulturze. Szukanie oszczędności i zaciskanie pasa oraz brak hojnych sponsorów sprawiło, że Legnickie Centrum Kultury na organizację tegorocznego święta satyry i humoru dysponowało okrojonym budżetem. Stąd Satyrykon był uboższy, bez wielkiego rozmachu, ale nie znaczy, że mniej śmieszny. Sporą dawkę humoru zapewnili Ireneusz Krosny oraz Zenon Laskowik z Jackiem Fedorowiczem w Kabareciarni. Co roku na legnicki Satyrykon stara się przyjeżdżać jeden z pomysłodawców tej imprezy. Robert Szecówka, który od lat na stałe mieszka w Hamburgu zawsze mile wspomina Satyrykon, który w 1977r. zakładał z nieżyjącym już Andrzejem Tomiałojciem. - Tak to sobie wyobrażałem, że Satyrykon przetrwa i po latach będzie śmieszył, by w trudnych czasach przynosić ludziom trochę uśmiechu i radości. Co roku Satyrykon przybiera różne formy, jest inny od podobnych imprez organizowanych w całym kraju, ale to dobrze - mówi Robert Szecówka. W pierwszych latach Satyrykon miał charakter lokalny, dopiero później nabrał międzynarodowego rozmachu. Z każdym kolejnym rokiem impreza była bogatsza o nowe inicjatywy. Wreszcie ogólnopolska wystawa rysunku satyrycznego stała się oficjalnie konkursem międzynarodowym. Od tamtej pory organizatorzy Satyrykonu nawiązali ścisłe kontakty z wieloma artystami, krytykami sztuki i organizatorami festiwali z zagranicy. Zdaniem Roberta Szecówki przez te wszystkie lata Satyrykon przeszedł wielką ewolucję. - Inne były problemy wtedy, inne kilka lat temu i dziś coś innego nas trapi. Oglądałem Ireneusza Krosnego, który rozbawił na sali czterysta osób. Dziś pantomima bardzo dobrze pasuje do rysunku satyrycznego - uważa Szecówka. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama