Luksus i elegancja na kołachLuksus i elegancja na kołach |
30.06.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Kawalkada pojazdów wjechała na legnicki deptak pilotowana przez policyjne radiowozy. Każdy z pojazdów wywołał ogromne zainteresowanie i podziw mieszkańców miasta i turystów. Większość aut pochodzi z okresu międzywojennego, gwiazdą zlotu był jednak Bentley z 1929r., który uczestniczył w wyścigu Le Mans. Tomasz Skrzeliński przyjechał do Legnicy z Warszawy, na co dzień jest rzeczoznawcą samochodowym przy ministrze infrastruktury. Zabytkowe pojazdy to jego wielka pasja. Z dumą prezentował Rolls Royce'a z 1933 roku. - To były typowe i bardzo wzięte limuzyny w tamtych czasach. Były wykorzystywane przez dygnitarzy państwowch, na dworach królewskich, taką limuzyną wożony był na przykład prezydent Ignacy Mościcki. Pojazd jest rzeczywiście wspaniałą limuzyną z siedzeniami dla szofera oddzielonymi od pasażerów szybą, ze specjalnymi składanymi fotelami dla służby i oczywiście z komfortowym miejscem dla VIP-a. Samochód jest olbrzymi, długości około 6 metrów, ważący dwie tony, z potężnym 6-cylindrowym silnikiem i jak mówi instrukcja, o wystarczającej mocy. Dariusz Brudkiewicz z Opola jest właścicielem Rolls Royce'a z 1948r. Restaurowanie zabytkowych samochodów jest dla niego spełnieniem marzeń z dzieciństwa. Do dziś udało mu się w pełni wyremontować dwa Rolls Royce'a, które pozyskał ze złomu. - Dobrze wyregulowany, pali na trasie między 15 a 20 litrów. Prękość maksymalna, osobiście sprawdzona przeze mnie to 135 km/h. Moc 120 KM. Ten samochód był niezwykle rzadkim okazem na drogach. Wystarczy wspomnieć, że przez 12 lat wyprodukowano ich dokładnie 1711 sztuk. Nie dlatego, że fabryka nie mogła więcej zrobić lub były jakieś limity, ale dlatego, że tylko tyle było zamówień. Dziś najtańszy Rolls Royce kosztuje milion złotych. Dla każdego kolekcjonera zabytkowy pojazd jest jednak bezcenny, ale ile jest wart zabytkowy Rolls Royce Dariusza Brudkiewicza. - To są pieniądze porównywalne dzisiaj z autem klasy średniej. To nie jest samochód do jazdy dziennej, to jest zabawka. I jak na zabawkę, to jest ona droga, lecz jak na samochód, to nie jest zbyt drogi. Jego cenę można porównać do nowego forda mondeo z dobrym sinikiem. Ale doznania są nieporównywalne, raz się siądzie i to się kocha - mówi kolekcjoner z Opola. Kawalkada zabytkowych pojazdów odwiedzi jeszcze inne dolnośląskie miasta, m.in. Jawor i Strzegom. Zlot potrwa do niedzieli. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama