Górnicy staną przed sądemGórnicy staną przed sądem |
01.07.2011. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Wypadkowi ulegli pracownicy Przedsiębiorstwa Usług Górniczych i Budowlanych - BUD Częstochowa. Dwaj z pokrzywdzonych, 58-letni Janusz Z. i 51-letni Mirosław Sz. oraz 55-letni Edward R., zdaniem prokuratury, ponoszą odpowiedzialność za wypadek.Górnicy prowadzili prace polegające na przygotowaniu wyrobiska, wiercili otwory strzałowe i w tym samym czasie ładowali te otwory materiałem wybuchowym. - Takie postępowanie było, zdaniem biegłego z zakresu BHP, niedopuszczalne, niezgodne z przepisami i niestety to zachowanie doprowadziło do tego, że operator wiertnicy nawiercił załadowany w jeden z otworów materiał wybuchowy i doszło do detonacji - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Edward R., operator wiertnicy, przyczynił się bezpośrednio do wypadku, ponieważ dopuścił górników strzałowych, aby weszli do czoła przodka w czasie pracy wiertnicy i ładowali otwory strzałowe przy jednoczesnym wierceniu otworów, a także źle ustawił prowadnicę wiertnicy. Wina Mirosława Sz., przodowego pola, polegała na tym, że wykonywał ładowanie środków strzałowych, pomimo że wiercenie otworów nie było zakończone. Natomiast górnik strzałowy Janusz Sz. przyczynił się do wypadku, ponieważ nie wycofał osób niezatrudnionych przy pracach. Operator ładowarki, Zygmunt P., który zmarł na skutek wypadku, także wykonywał prace niezgodne z zasadami BHP - pomimo że wiercenie otworów nie było zakończone, przebywał w przodku w czasie wiercenia i ładowania otworów strzałowych. Trzem oskarżonym grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. (mon)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama