Kibice Śląska usłyszą wyrokKibice Śląska usłyszą wyrok |
06.07.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Legnicka prokuratura uznała, że nikt ze świadków nie był winny tragicznej śmierci 16-letniego fana Śląska Wrocław i postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Ale śledczy postawili zarzuty czterem osobom, którzy widzieli całe zdarzenie. 19-letnią Annę O., jej rówieśniczkę Karolinę W. oraz Piotra K. i Marcina O. prokuratura oskarżyła o nieudzielenie poszkodowanemu pomocy oraz składanie fałszywych zeznań. - Ci ludzie po tym zdarzeniu tak naprawdę byli w szoku i nie zadzwonili od razu po pomoc i nie zatrzymali pociągu. Pociąg dojechał do Legnicy i oni wrócili się na to miejsce zdarzenia. Ich kolega leżał wówczas na torach. Pomoc została wezwana dopiero po godzinie, gdy odnaleźli swojego kolegę. Ci młodzi ludzie chyba niefortunnie, będąc przerażonymi tym, co się stało, wymyślili sobie historię, że ten ich kolega został z tego pocągu wypchnięty, co nie było prawdą - przypomina Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka legnickiej Prokuratury Okręgowej. Policjantom powiedzieli, że młodego chłopaka wypchnął z pędzącego pociągu nieznajomy mężczyzna, który częstował ich papierosami i alkoholem. Prawdziwy przebieg zdarzeń zrelacjonowała jednak młoda kobieta, która jechała w tym samym przedziale. - Po ustaleniu wszystkich okoliczności ci młodzi ludzie zostali ponownie przesłuchani i przyznali, że faktycznie ich kolega wypadł z pociągu ponosząc śmierć na miejscu wskutek niepoważnej tak naprawdę zabawy i chęci zaimponowania kolegom. Do odrębnego postępowania wyłączyliśmy materiały w sprawie składania fałszywych zeznań przez pięć osób. Prokurator uznał, że ci młodzi ludzie nie udzielili temu młodemu człowiekowi pomocy, ponieważ natychmiast powinni byli wezwać służby ratunkowe - wyjaśnia prokurator Łukasiewicz. Cała czwórka kibiców przyznała się do składania fałszywych zeznań dobrowolnie poddając się karze. Prokurator uzgodnił karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Poważniejsze zarzuty postawiono piątemu, najmłodszemu z kibiców. 17-latek, który zamykał za swoim kolegą drzwi od pociągu, gdy ten stawał na stopniu na zewnątrz, będzie odpowiadał za narażenie chłopaka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Do tragedii doszło 5 marca. Sympatyzująca z legnickim klubem grupa fanów Śląska Wrocław jechała do Legnicy na inaugurację piłkarskiej wiosny II ligi. W pociągu palili papierosy, pili piwo. Wpadli na pomysł, by automatycznym przyciskiem otwierać drzwi wagonu. W pewnym momencie 16-letni chłopak poprosił innego kolegę, by ten zrobił mu zdjęcie, gdy on będzie stał na zewnątrz pędzącego pociągu na stopniu. Tak też się stało. Niestety nie zauważyli, że pociąg zbiża się do wiaduktu kolejowego. Młody kibic uderzył głową najpierw o jeden a potem o drugi betonowy słup tego wiaduktu. Upadł na tory ginąc na miejscu. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama