Działacze lewicy rozgoryczeniDziałacze lewicy rozgoryczeni |
02.08.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Jeden z legnickich liderów lewicy Michał Huzarski, obecnie radny sejmiku województwa dolnośląskiego miał pewne wysokie trzecie miejsce na liście. Tak zadecydowała rada wojewódzka. I tak było do ostatniej soboty, do posiedzenia rady krajowej. Prominentni działacze SLD zepchnęli legniczanina na mało korzystne 7. miejsce na liście. Podobnie było ze Zbigniewem Sienkiewiczem, szefem rady powiatowej głogowskiej lewicy, który przymierzany był wstępnie na siódmą lokatę, by ostatecznie znaleźć się na dziewiątej pozycji. Teraz Sienkiewicz zabiega, by dostał dziesiątkę. Michał Huzarski, który jest członkiem rady krajowej SLD nie kryje rozżalenia, ale szanuje decyzję swoich przełożonych. - Wiadomo, że każdy z liderów chciałby zajmować jak najwyższą pozycję, ale takie są demokratyczne reguły każdej formacji. Trzeba się sprawdzać na różnych miejscach, nie tylko na tych lepszych gwarantujących większe prawdopodobieństwo wejścia. Kandydaci na liście tworzą drużynę, która chce zrealizować swój program i w takim kontekście trzeba na to spojrzeć - uważa Huzarski. Szef dolnośląskiej lewicy, poseł Janusz Krasoń nie zdołał przekonać swoich partyjnych kolegów do zmiany miejsc na ostatecznej liście. - Oczywiście też żałuję, że Michał otrzymał w efekcie taką a nie inną pozycję. O ile udało nam się wykreować Michała na lidera samorządowego, o tyle teraz, nie mieliśmy poważniejszego wpływu na kształt listy. Mam nadzieję, że to nie pierwsze i ostatnie wybory dla niego i nawet z siódmego miejsca będzie aktywnie działał - komentuje poseł SLD. Krasoń zauważa, że przyjęta w sobotę lista kandydatów SLD jest już ostateczna. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama