Start Piłka ręczna Przegrać z Vive to żaden wstyd
Przegrać z Vive to żaden wstydPrzegrać z Vive to żaden wstyd |
07.09.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W hali przy Lotniczej legniczanie przegrali z Vive 19:33 (9:17), ale wstydu nie przynieśli. Bo porażka z murowanym kandydatem do mistrzostwa Polski i uczestnikiem fazy grupowej elitarnej Ligi Mistrzów, ujmy nie przynosi. Spotkaniem z kielczanami, szczypiorniści MSPR Siódemki zainaugurowali tegoroczny sezon na parkietach PGNiG Superligi. Hala przy Lotniczej pękała w szwach, na trybunach zasiadło ponad tysiąc widzów. Nic dziwnego, każdy bowiem chciał zobaczyć w akcji "armadę" Bogdana Wenty. Zaczęło się dobrze, bo od bramki Chuziejewa. Przez pierwszy kwadrans legniczanie dotrzymywali kroku silniejszemu rywalowi, ale końcówka pierwszej połowy wyraźnie należała już do gości. Do przerwy kielczanie prowadzili 17:9. Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Vive niepodzielnie panowało na parkiecie, momentami tylko pozwalając legniczanom na skuteczne akcje. Na dziesięć minut przed końcem "dream team" prowadził czternastoma bramkami i trenerzy obu drużyn wprowadzili na parkiet zmienników. W szeregach Siódemki brylował Bartłomiej Koprowski. Indywidualne akcje rodowitego legniczanina nagradzano gromkimi brawami. - Mają wyrównany skład, kilku reprezentantów Polski. W Legnicy mamy młody skład, a ten mecz był dobrym przetarciem przed innymi spotkaniami. Dla młodych zawodników to było duże wyzwanie zgrać z tak wybornym i doświadczonym zespołem, który dużo potrafi - powiedział po meczu Grzegorz Garbacz, jeden z wyróżniających się legnickich szczypiornistów. Trener Vive, Bogdan Wenta wyznał na pomeczowej konferencji, że trochę obawiał się pojedynku z MSPR, bo zawodnicy czuli jeszcze w nogach ciężkie kwalifikacje do Ligi Mistrzów. - Zmęczenie było widać, zwłaszcza w początkowej fazie spotkania. Obawialiśmy się trochę Legnicy, bo nie mieliśmy żadnych materiałów poglądowych na temat tej drużyny, jak się zaprezentuje. Dlatego podchodziliśmy dzisiaj bardzo poważnie do rywala. W pewnych momentach nastąpiło już rozluźnienie w naszej grze, ale potem wróciła już normalna koncentracja. Myślę, że dobra postawa naszych bramkarzy pozwoliła nam zachować spokój - ocenił Bogdan Wenta. Trener Siódemki Marek Motyczyński gratulował Wencie i nie miał pretensji do swoich zawodników. - Staraliśmy się grać to, co ćwiczyliśmy. Niestety okazało się, że Vive gra zdecydowanie lepiej od nas. Dobrze, że pierwszy mecz graliśmy z tak trudnym przeciwnikiem, bo przynajmniej teraz wiemy, na jakim poziomie jesteśmy i jakie jeszcze elementy w grze musimy poprawić - skomentował trener MSPR. Miedź przegrała z Vive, ale trudno było oczekiwać innego wyniku. Legniczanie pozostawili jednak po sobie dobre wrażenie, co pozwala optymistycznie myśleć o najbliższym spotkaniu w Lubinie z Zagłębiem. Bramki dla MPSR zdobyli: Chuziejew, Paluch, Świątek i Koprowski po 3, Garbacz, Skrabania i Gregor po 2, Brygier 1. Najwięcej dla Vive: Stojkovic 8. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama