Start Piłka ręczna Los szczypiorniaka wisi na włosku
Los szczypiorniaka wisi na włoskuLos szczypiorniaka wisi na włosku |
26.10.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Zaległości wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego, brak pieniędzy na wypłaty dla zawodników, fiasko rozmów z potencjalnymi strategicznymi sponsorami, zadłużenie sięgające 450 tys. zł. Tak dziś wygląda sytuacja w legnickim klubie piłki ręcznej. By spokojnie przetrwać do końca tego roku klub potrzebuje na już, około 260 tys. zł. Nie ma jednak żadnych perspektyw na to, by w krótkim czasie pozyskać taką sumę. Pieniądze płynące z KGHM, jednego ze sponsorów, nie wystarczają na pokrycie bieżących wydatków. Działacze klubu przeprowadzili niezliczoną ilość rozmów z innymi przedsiębiorstwami, które mogłyby zażegnać widmo wycofania drużyny z ekstraklasy. Negocjacje nie przyniosły jednak żadnych efektów. Siódemka Miedź Legnica, jak wiele innych klubów sportowych, dostaje co roku dotację z miasta. - Na sport kwalifikowany i stypendia dla sportowców, na ten rok była zaplanowana kwota 788 tysięcy złotych, z czego na rozwój sportu 300 tysięcy, a na stypendia niecałe 500 tysięcy. Takie były plany. Z kwoty przeznaczonej na stypendia wydatkowano 488,6 tysiąca złotych, natomiast z 300 tysięcy zrealizowano kwotę 299 tysięcy. Tak wynika z rozliczenia tegorocznej dotacji na kluby - wylcza prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski. Krzakowski zapowiedział, że w tym roku klub większych pieniędzy już nie dostanie, bo nie pozwala na to kiepska sytuacja budżetowa miasta. - Czy będzie więcej pieniędzy na sport, trudno mi dzisiaj powiedzieć. By można było więcej dać, w budżecie miasta muszą być wyższe dochody albo przynajmniej te dochody, które były zaplanowane, żeby były zrealizowane. Będę wspierał sport i zrobimy wszystko, by na tym poziomie drużyny mogły funkcjonować. Przyznam szczerze, że bardzo chciałbym zobaczyć biznesplan MSPR, jak został ukształtowany tegoroczny budżet tego klubu. Raptem dzisiaj klub może być wycofany z rozgrywek. Chciałbym wiedzieć, co jest tego przyczyną. Czy zła kalkulacja, czy zły biznesplan, czy złe założenia do tego planu, czy też inne obiektywne przyczyny niezależne od klubu - pyta Krzakowski. Najgorszym scenariuszem dla legnickiego szczypiorniaka będzie wycofanie pierwszej drużyny z rozgrywek ekstraklasy. W grę wchodzi jeszcze taka opcja, że Miedź jakoś dotrwa do końca sezonu PGNiG Superligi z zawodnikami, którzy zdecydują się na grę. Warunki kontraktu wypowiedział już Aleksander Kokoszka, ale klub nie zgodził się na odejście tego zawodnika. - Stoimy dzisiaj przed podjęciem bardzo trudnej decyzji. Zwlekamy jednak z ogłoszeniem tej najbardziej drastycznej, a więc wycofania zespołu z ekstraklasy. Wstrzymujemy się z tym jak najdłużej, prowadzimy jeszcze rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Być może kogoś serce zaboli, jak pana Dadełłę, który wszedł do piłki nożnej, tak my czekamy na takiego darczyńcę. Być może 200 lub 220 tysięcy złotych uda nam się jakoś załatwić. Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia, jak będzie, zobaczymy - mówi Franciszek Wujcik, członek zarządu MSPR. Z podjęciem ostatecznej decyzji o przyszłości legnickiego szczypiorniaka, działacze klubu dają sobie czas do końca listopada. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama