Wypchnął znajomego z czwartego piętra |
17.01.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Mężczyzna po upadku z czwartego piętra doznał licznych obrażeń i zginął na miejscu. Pierwotnie śledczy podejrzewali, że mają do czynienia z samobójstwem lub nieszczęśliwym wypadkiem. Dopiero po kilku dniach zatrzymali Rafała G., któremu postawiono zarzut zabójstwa. - Po całym zdarzeniu,![]() czyli wypchnięciu pokrzywdzonego przez okno, Rafał G. nie udzielił mu żadnej pomocy, tylko wyszedł z mieszkania i udał się do innego kolegi, gdzie położył się spać - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. W ujęciu sprawcy pomogły zeznania świadków i ślady zostawione na ubraniu ofiary. W grudniu prokurator skierował do sądu akt oskarżenia. Rafał G. jest kawalerem i nie ma nikogo na utrzymaniu. Z zawodu jest kucharzem. Przed osadzeniem w areszcie pobierał rentę oraz utrzymywał się z prac dorywczych. Wcześniej był karany za liczne przestępstwa przeciwko mieniu i kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości. W toku śledztwa prokuratorzy uzyskali opinię biegłego psychiatry. - Okazało się, że Rafał G. jest upośledzony umysłowo w stopniu lekkim. Ponadto jest uzależniony od alkoholu. Działał więc w ramach ograniczonej poczytalność, co może, ale nie musi wpłynąć na wymiar kary. Sąd może bowiem nadzwyczajnie złagodzić karę - wyjaśnia L. Łukasiewicz. W takim wypadku sprawcy grozi od 2,5 roku do 25 lat odsiadki, a nawet dożywocie. (mat,foto:arch)
reklama
|
reklama
reklama
reklama