Start Piłka ręczna Brak drużyny i profesjonalizmu
Brak drużyny i profesjonalizmu |
18.02.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Na boisku zabrakło nie tylko zawodniczek polkowickiej ekipy, ale też sztabu szkoleniowego i władz klubu. Sędziowie odczekali regulaminowy czas i odgwizdali walkower na korzyść wrocławianek. - Dla mnie to jest szok - mówił drugi trener AZS Lech Grotthus. - Od trzydziestu lat jestem trenerem, ale takiej sytuacji nie pamiętam - dodał. Nie udało nam się dowiedzieć, dlaczego Finepharm nie dotarł na meczu. W sobotę prezes polkowickiego klubu nie odbierał telefonów. Można przypuszczać, że chodzi o pieniądze i słabe wyniki, a do tego problemy kadrowe. - My nie możemy wyciągnąć jakiś konsekwencji wobec polkowickiego klubu. Zrobi to na pewno Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Za takie zachowanie grozi kara 5 tysięcy zł - tłumaczy L. Grotthus. Całe zdarzenie w protokole opisali sędziowie, delegat i komisarz. - Został odgwizdany dla nas walkower. Cieszymy się jednak tylko połowicznie. Wolelibyśmy wygrać na boisku w walce - dodaje trener. Polkowicki klub w takiej sytuacji pokazał brak profesjonalizmu. W hali nie pojawił się nikt z przedstawicieli Finepharmu, by wyjaśnić dlaczego drużyna nie przyjechała i przeprosić rywali. - Ktoś powinien nam wytłumaczyć o co chodzi. Powinniśmy się szanować. To przecież nie są jakieś piknikowe rozgrywki oldbojów, tylko PGNiG Superliga. Pozostaje niesmak. Myślę, że jest też porażka miasta, które umożliwiło grę u siebie tej drużynie - zakończył L. Grotthus. W sobotni wieczór otrzymaliśmy drogą mailową stanowisko prezesa polkowickiej siódemki Czesława Dziatkiewicza. - W związku z zaistniałą sytuacją uprzejmie informuję, że nic nie wiedziałem o tym, że mecz Superligi Kobiet z drużyną AZS AWF "Gardinia" Wrocław nie odbędzie się. W przeddzień meczu rozmawiałem ze sponsorem i nie było mowy o tym, że drużyna nasza na mecz się nie stawi. Umowa była taka, że do czasu dopóki nie otrzymamy dotacji z Urzędu Gminy Polkowice, dopóty koszty utrzymania zespołu ponosi sponsor. Nie znam ustaleń pomiędzy sponsorem a trenerem Adamem Federowiczem i zawodniczkami. Moja pierwsza nieobecność na meczu w Polkowicach spowodowana była udziałem w kursie szkoleniowym. Hala była przygotowana do meczu. Ratownik medyczny przyjeżdżał na mecze z trenerem więc też nie miałem wpływu na jego obecność. Całą sytuacją jestem zaskoczony i rozczarowany. Doszło do kompromitacji! Pozostaje mi tylko przeprosić drużynę gości wraz z kolegami trenerami, jak również przybyłych na mecz sędziów, delegata i kibiców oraz ZPRP - pisał Czesław Dziatkiewicz, prezes UKS "Finepharm" Polkowice. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama