Koniec firmy z 200-letnią tradycją? |
09.03.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Początki jednego z najbardziej znanych w kraju producentów sztućców i zastaw stołowych, sięgają 1824r. Wtedy powstała Warszawska Fabryka Platerów. Po wojnie w Legnicy powstał oddział jako Fabryka Nakryć Stołowych Lefana. W 2000r. obie spółki połączono, a całą produkcję sztućców przeniesiono do Legnicy. wtedy część akcji nowego przedsiębiorstwa kupiła ówczesna firma KGHM DSI Metale, dziś KGHM Ecoren. W kolejnych latach Ecoren systematycznie zwiększał swój udział w Hefrze stając się dziś niemal w stu procentach jej właścicielem.Kłopoty legnickiej firmy zaczęły się w 2005r. Od tego momentu co roku Hefra generowała straty. Nie pomogła restrukturyzacja. Już wtedy właściciel podjął decyzję o sprzedaży Hefry, ale nie znalazł się chętny nabywca. KGHM Ecoren licząc na zainteresowanie potencjalnego kupca, wciąż dokładał niemałych środków finansowych na ratowanie spółki. W końcu władze Polskiej Miedzi uznały, że inwestowanie w nierentowną spółkę w nieskończoność jest działaniem prowadzącym donikąd i już podjęto decyzję o zlikwidowaniu Hefry. Potwierdza to prezes KGHM, Herbert Wirth. - Niestety z bólem serca mówię, że tak. Ta firma będzie likwidowana, dlatego, że przez te lata nie udało nam się tę firmę na tyle zrestrukturyzować, żeby miała perspektywę rynkową. Do tej pory koncentrowaliśmy się na tym, że polepszaliśmy produkcję, ograniczaliśmy koszty, natomiast co jest najważniejsze w tej firmie i każdej innej, to rynek. I tutaj dotarcie na rynek z dobrym produktem było mizerne. Naprawdę szkoda tej firmy, jestem fanem tej marki, z bólem serca, żeby nie powiedzieć z płaczem wyciągnę chusteczki - mówi prezes KGHM, Herbert Wirth. Spółkę chciała jeszcze ratować poprzednia prezes, Barbara Grzegorczyk, ale gdy właściciel nie zgodził się na kolejne dokapitalizowanie Hefry, pani prezes odeszła ze stanowiska. Jej miejsce tymczasowo zajął szef Rady Nadzorczej tej spółki, Zbigniew Rybka, były prezydent Głogowa. Rybka jeszcze wierzy, że Hefra przetrwa i na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które zaplanowano w połowie kwietnia, nie padnie wniosek o likwidację tej spółki. - Firma obecnie jest w średniej kondycji, musi sobie znaleźć miejsce w tym, co się dzieje na rynku. Konkurencja jest coraz większa, jesteśmy zalewani tanimi produktami z Chin, podobnie jest w platernictwie, sztućcach. Produkt Hefry jest produktem niszowym, jest oczywiście produktem długotrwałym, pięknym i wspaniałym, ale też jest droższym. Jestem przekonany o tym, że właścicielowi chyba zależy na tym, by ta firma dalej funkcjonowała. Nie wyobrażam sobie, by można było doprowadzić do tego, żeby Hefra zniknęła z mapy nie tylko Legnicy, ale i Polski. Oczywiście trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby ona była znów firmą mocną i silną, firmą, która będzie na siebie zarabiała. Trzeba pokazać właścicielowi, że znajdzie się rynek zbytu, że znajdzie się klienta, że asortyment będzie ciekawy i będzie miał zainteresowanie zewnętrzne. Jeżeli to się uda zrobić, to być może w kolejnym kroku, właściciel się przekona do tego, że warto w tę firmę zainwestować i ją rozbudowywać - mówi tymczasowy prezes Hefry, Zbigniew Rybka. Jeśli jednak Hefra upadnie, pracę straci około 60 osób. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama