Brutalny napad na jubilera |
24.04.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do brutalnego napadu na jubilera doszło 20 kwietnia przed 10. rano. Grzegorz K. już kilka tygodni wcześniej zaplanował skok na jakiś zakład jubilerski. Skrupulatnie się do tego przygotował. - Ten mężczyzna postawnoił, że dokona napadu na jubilera, ukradnie jakąś biżuterię. Nie zastanawiał się wcześniej, jaki to będzie zakład jubilerski, ale przygotował się do tego czynu. Kilka dni wcześniej kupił gaz pieprzowy, a w ostatni piątek pojechał do Jawora. Oprócz tego małego miotacza gazu zabrał ze sobą młotek. Będąc na miejscu, w centrum miasta zauważył zakład jubilerski. Gdy stwierdził, że w środku nie ma żadnego z klientów, wszedł do środka. Najpierw zagadnął sprzedawcę pytając o pierścionek, a gdy ten nachylił się nad gablotą, sprawca wyciągnął gaz i psiknął nim mężczyźnie w oczy. Potem wyciągnął młotek i uderzył nim sprzedawcę w głowę. Mężczyzna na szczęście osłonił się przed uderzeniem, dlatego obrażenia, których doznał nie są bardzo poważne. Gdy sprzedawca zorientował się, co się stało, zaczął wzywać pomocy - relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. W tym czasie sprawca rozbił młotkiem szkło gabloty i zaczął z niej wyjmować pudełka z biżuterią i pakować do reklamówki. Na szczęście do zakładu wbiegł mężczyzna pracujący w sąsiednim warsztacie samochodowym, który usłyszał wzywanie o pomoc. Rzucił się na napastnika, pomagając jubilerowi go obezwładnić. Policję wezwały kobiety, które przechodząc obok zakładu jubilerskiego widziały całe zamieszanie. Po chwili sprawca został zatrzymany. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego Grzegorz K. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył obszerne wyjaśnienia, przyznał, że napad zaplanował i wcześniej się do niego przygotował. Twierdzi jednak, że nie uderzył jubilera młotkiem, natomiast to, co ustaliliśmy stoi w sprzeczności z naszymi ustaleniami. Pokrzywdzony mężczyzna ma obrażenia na twarzy, siniec pod okiem a także obrażenia na ręce, twierdzi, że napastnik zamachnął się na niego tym młotkiem i chciał uderzyć go w głowę. Pokrzywdzony osłonił się przed ciosem ręką, więc te obrażenia, których doznał z pewnością są o wiele lżejsze, niż w przypadku, gdyby nie osłonił się od zadanego uderzenia - dodaje prokurator Łukasiewicz. Prokurator postawił 20-letniemu legniczaninowi zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za ten czyn grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu Grzegorz K. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama