Stal skruszona. Będzie piąty mecz |
29.04.2012. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Lubinianie odrobili zadanie domowe i nie popełniali błędów, które miały miejsce w sobotnim przegranym spotkaniu. Pierwszy set był wyrównany do stanu 7:7. W kolejnych piłkach miejscowi odskoczyli na 13:9. Stal nie odpuszczała i w końcówce zbliżyła się na 20:19. Ostatecznie gospodarze wygrali partię otwarcia 25:22. W drugiej od początku byli zespołem lepszym i wygrali do 21. Set trzeci zaczął się od żółtej kartki dla Stancelewskiego i tym samym prowadzeniu Mundo 1:0. Była to konsekwencja niesportowego zachowania po ostatniej piłce w secie pierwszym. Przez chwilę było po kolejnych piłkach 2:1 dla Stali. Ale potem katem Nysy okazał się Damian Dykas. Posłał dwa asy serwisowe i zrobiło się 10:6. Emocji w tym secie nie brakowało, cały czas jednak lubinianie utrzymywali dystans nad rywalem i wygrali ostatecznie 25:20. - Czapki z głów przed chłopakami. Zagrali wyśmienite zawody. Nie ma się do czego przyczepić. Szkoda, że tego piątego meczu nie zagramy w Lubinie. Dobrze, że taką efektowną wygraną pożegnaliśmy się z naszymi wspaniałymi kibicami. W Nysie na pewno będzie ciężko, ale my jedziemy tam z nastawieniem sięgnięcia po mistrzostwo 1. ligi - powiedział trener Paweł Szabelski. - Powiedziałem przed play offami, że spakujemy wszystkich w tej lidze. Kolejnych rywali odprawiliśmy, a teraz walczymy w finałowej stawce. Wiadomo było, że nie skończymy tego w trzech meczach. Czeka nas piąte spotkanie w Nysie. I wcale nie jesteśmy na straconej pozycji. Jedziemy tam po zwycięstwo - powiedział atakujący Mundo Damian Dykas. (lw)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama