
Szwajcarski Gotthard, którego los straszliwie doświadczył w 2010 roku zabierając przedwcześnie charyzmatycznego wokalistę Steve'a Lee, powraca odrodzony i w stylu, który z pewnością nie rozczaruje wiernych fanów kwintetu z Lugano!
Steve'a Lee zastąpił Nic Maeder, wybrany po blisko rocznych poszukiwaniach. Już z nim nagrano piosenki na 10-ty studyjny krążek. Pierwszą zapowiedzią albumu jest piosenka "Starlight", która ukazała się na singlu w dwóch wersjach, akustycznej i rockowej. To także jeden z pierwszych numerów, jakie Gotthard napisał z Niciem.
"Od razu wszystko między nami zażarło" - wspomina gitarzysta Leo Leoni.
"To niezwykłe, że po prostu siadasz z kimś do pisania i od razu powstaje piosenka, która później staje się singlem".
"Po takim doświadczeniu później nie było nam trudno komponować świetne numery. Od początku świetnie się przy tym bawiliśmy" - dopowiada Nic.
"Panuje niesamowita euforia. Płonie w nas nowy ogień. Jest tak, jakbyśmy znali się z Niciem całe wieki. Czujemy się, jak 20 lat temu, gdy zaczynaliśmy" - dopowiada basista Marc Lynn.
Prace odbyły się w należącym do Gotthard Yellow House Studios w Lugano, a za konsoletą rządzili Leo Leoni oraz renomowany producent Paul Lani (m.in. Megadeth, Rod Stewart). Gitarzysta jest pełen ekscytacji odnośnie nagranych piosenek.
"Brzmieniowo wróciliśmy do naszych korzeni. Mamy typowy dla nas sound. Wszyscy jesteśmy zachwyceni tą płytą" - zapewnia Leo.
"Chemia w zespole jest genialna i nie możemy się już doczekać wyruszenia na trasę koncertową i występów dla naszych fanów" - dodaje Nic. A tournée zabierze Gotthard do wielu krajów europejskich, a także Ameryki Południowej.
Fani Gotthard nie będą zawiedzeni. Szwajcarska grupa to wciąż wspaniałe riffy, chwytliwe melodie, pasja tworzenia i znakomity - choć inny od Steve'a Lee - wokal. Singel i album to część jubileuszu 20-lecia istnienia Gotthard. Szkoda, że Steve go nie doczekał. Jego pamięci poświęcona jest piosenka z "Firebirth" o wymownym tytule "Where Are You?".