Ruszył proces dyrektorki |
20.06.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Obrońca oskarżonej dyrektorki, mecenas Dariusz Niedźwiedź złożył wniosek o utajnienie przebiegu procesu, tłumacząc, że w niektórych mediach Beata G. była przedstawiana w złym świetle. Wniosek obrony storpedował prokurator Sebastian Kluczyński argumentując, że oskarżona o ugodzenie nożem nauczyciela dyrektorka sama chętnie udzielała licznych wywiadów przedstawiając własną wersję wydarzeń. Sąd zezwolił mediom na udział w procesie. ![]() Akt oskarżenia odczytał prokurator Prokuratury Rejonowej w Głogowie, Sebastian Kluczyński. - Beata G. oskarżona jest o to, że działając w zamiarze bezpośrednim spowodowała doznanie przez poszkodowanego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeden raz ugodziła go nożem w brzuch powodując ranę kłutą, a tym samym wywołując krwotok i wstrząs. W toku postępowania przygotowawczego zabezpieczono dowody rzeczowe, m.in. nóż, którym doszło do ugodzenia pokrzywdzonego, jak również zgromadzono inne materiały dowodowe w postaci opinii biegłych z zakresu psychologii, psychiatrii, medyczno - sądowe i badania daktyloskopijne - przypomniał prokurator Kluczyński. Oskarżona odmówiła złożenia wyjaśnień, natomiast wygłosiła oświadczenie. - Chciałabym podkreślić, że konsekwencje całej tej sytuacji ponoszę tylko ja. W dniu zdarzenia nie planowałam żadnych spotkań, wręcz poleciłam sekretariatowi, by nie umawiano mnie z nikim. Gdybym wiedziała, co się zdarzy, to nigdy nie wyraziłabym zgody na usilne prośby pana Wacława o przyjęcie go w tym dniu. Cała ta sytuacja została zaaranżowana, żeby ewidentnie pokazać mnie w złym świetle, gdyż dla nauczyciela wyrok skazujący jest równoznaczny z brakiem możliwości wykonywania zawodu. Narzędzie takie, jak nóż nie jest wyposażeniem w gabinecie dyrektora, noża używam tylko w kuchni. Nie wyobrażalne dla mnie jest użycie go przeciwko drugiemu człowiekowi, nawet nie wiedziałabym jak to zrobić. Cała ta sytuacja jest dla mnie ogromną traumą - mówiła przed sądem Beata G. Do zdarzenia doszło 16 listopada ubr. w gabinecie dyrektorki. Podczas rozmowy z nauczycielem Wacławem Gniewkiem wywiązała się kłótnia. Beata G. sięgnęła po nóż kuchenny raniąc mężczyznę w brzuch. Śledztwo trwało ponad pół roku. Wobec dyrektorki zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy zł. Beacie G. grozi kara do 10 lat więzienia. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama