Zagrali dla Darii |
24.06.2012. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Organizacja zawodów piłkarskich, z których dochód ma wspierać niewidomą Darię Marczuk stała się już tradycją. Pierwszy raz dla dziewczynki zagrano dwa lata temu w Ścinawie. Wówczas udało się zebrać 2 tysiące 600 zł. Rok temu w Lubinie z turnieju na konto dziecka wpłynęło 2,5 tys. zł. Za każdym razem zebrane pieniądze mają konkretny cel. ![]() - W zeszłym roku zebrane pieniądze dołożyliśmy do zakupu laptopa dla osób niewidomych, a w tym roku chcemy dołożyć się do kupna maszyny Braile’a - informuje Piotr Marczuk, prezes Stowarzyszenia Górnik Lubin przy ZZPD. function load845174878bb40c30448618() { var c=0; if(supportsCanvas()) { c=1; } new Ajax('/modules/bannery_rotator-ajax.php?s=1;31,32;18;1;'+c, { method: 'get', noCache: true, update: $('banner-ajax-6ce6a9dfbecaecb2fc73d48cb5401a9e'), onSuccess: function(){ if(!!document.querySelector('#banner-ajax-6ce6a9dfbecaecb2fc73d48cb5401a9e ins.adsbygoogle')) { (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({}); } } }).request(); } window.addEvent('domready', function() { load845174878bb40c30448618();$('srodtekstKontener').setStyle('float','left');}); /> Niewidoma dziewczynka pochodzi z wielodzietnej rodziny, w której jedynie ojciec pracuje. Choroba Darii to siatkówczak oka, który zaatakował, gdy dziecko miało 8 miesięcy. Dziś dziewczynka straciła już jedno oko bezpowrotnie, a na drugie też nie widzi. Przeszła ponad 20 chemioterapii, naświetlania i lasery. Postępy w medycynie i nowatorskie rozwiązania są jedyną szansą dla Darii w przyszłości. Póki co rodzina nie ustaje w ciągłym leczeniu. Co w dzisiejszych czasach nie jest prostą sprawą. Jak mówi ojciec Darii, Arkadiusz Marczuk, gdyby nie pomoc ludzi, nie byłoby go stać ani na leczenie dziecka, ani na jej edukację. - Wspierają nas ludzie na różnych turniejach i akcjach charytatywnych. Wspiera nas również ZZPD. Dużą pomoc otrzymałem od fundacji Polska Miedź. Dostaliśmy 2 razy po 10 tys. zł. Te pieniądze poszły na zakup nowatorskiego leku za 21 tys. zł, który nie był refundowany przez NFZ ponieważ był w fazie testów - wyjaśnia tato Darii. W sobotnim turnieju wzięli udział piłkarze m.in. Stali Chocianów, Górnika Lubin, ZZPD, Huzara Raszówka czy Polkowic-Sieroszowic. Zawodnicy na murawie dali z siebie wszystko. Jak zgodnie mówili, nie ważne kto wygra, ważne, że gramy dla Darii. - Jesteśmy tu też dla przyjemności, żeby się poruszać. Każdy z nas grał bądź gra w piłkę, ale przede wszystkim ten cel, dla którego się tutaj znaleźliśmy powoduje, że dajemy z siebie więcej niż zwykle. Każdy z nas ma świadomość, że dzisiaj gra w szczytnym celu. To powoduje, że każda drużyna będzie tu zostawiała nie 100%, ale 150% zdrowia i wysiłku - powiedział Kamil Salamon z Prochowic, zawodnik ZZPD Górnik Lubin. - Jest to turniej rekreacyjny. Myślę, że nie chodzi tu o rywalizację sportową. Najważniejszy jest szczytny cel, zabawa i integracja z ludźmi. Nie ważne są nagrody, I, II, czy III miejsce. Najważniejsze, że można pomóc - dodał Przemysław Oleksy z Polkowic - Sieroszowic. Piłkarze walczyli na murawie a wolontariuszki kwestowały z puszkami, zbierając pieniądze wśród widzów. Dodatkowo przeprowadzono licytację pamiątek górniczych. Już wkrótce nastąpi podliczenie zebranych pieniędzy i okaże się, jak hojni w tym roku byli lubinianie. Pierwsze miejsce zajęła Stal Chocianów, drugie przypadło Radziechowej-Radziechów, a trzecie i czwarte ex aequo zajęli piłkarze z Huzara Raszówka i ZZPD Lubin. (mm)
reklama
|
reklama
reklama
reklama