Podniebni akrobaci |
18.07.2012. Radio Elka, Iwona Adamczak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Dzieciaki miały okazję brać udział w takich przedsięwzięciach w Abudabi albo w Dubaju, gdzie odbywa się festiwal międzynarodowy. Zjeżdżają się dzieci i dorośli artyści z całego świata i tam mają okazję prezentować się przez okres wakacyjny. To było dla nich wielkie przeżycie. Byliśmy też w Londynie, gdzie pokazywaliśmy się jako pierwsi na świecie na rejach żaglowca Fryderyka Chopina pod Tower Bridge w Londynie - mówi Beata Zając, wiceprezes fundacji Wspierania Ruchu Kultury Ocelot a zarazem dyrektor artystyczny i reżyser. Chcąc, tańczyć trzeba mieć odrobinę talentu, ale żeby osiągać tak wyjątkowe efekty, trzeba przede wszystkim dużo ćwiczyć i pracować. Układy Ocelotu to wieloelementowe rewie. - To są takie wieloelementowe przygotowania. Akrobatyka jest podstawą. Do tego są elementy tańca, gry aktorskiej pantomimy, prezentacji powietrznych. To musi potrwać parę lat - wyjaśnia Bogdan Zając prezes fundacji Wspierania Ruchu Kultury Ocelot. - Przygodę ze sportem zaczęłam 13 lat temu w klubie akrobatycznym w Złotoryi, a od 7 lat zajmuję się powietrznymi numerami, współpracując z grupą Ocelot. By to tak lekko i delikatnie wyglądało potrzeba lat pracy. Mamy treningi praktycznie codziennie. Nie ukrywamy, że to jest duży wysiłek - mówi Karolina Melska, tancerka z grupy Ocelot. - Poświęcam do 4 godzin. Trenuję już jakieś 24 lata. Mam niestety już 31 - śmieje się Daniel Olszulak, inny tancerz ze złotoryjskiego zespołu. - Ogólnie jest ciężko, ale lubimy taką pracę. Jest później dobry efekt tego wysiłku - dodaje. Grupa Ocelot istnieje już od 10 lat. Przez ten czas przez zespół przewinęło się wielu zdolnych artystów. Są to zarazem mieszkańcy Złotoryi, jak i innych miast. Liczba tancerzy w zespole nie jest stała, bo wszystko zależy od realizowanego projektu. Na przykład na otwarciu stadionu Legii Ocelot wystąpił w 300 osobowym składzie.(mm)
reklama
|
reklama
reklama
reklama