Zorganizowana grupa od odkażonego spirytusu |
30.07.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Organizatorem nielegalnego procederu był 50-letni Robert R. z podlegnickich Krotoszyc. To on namówił dwóch legniczan - 30-letniego Damiana G. i 27-letniego Sebastiana D. oraz mieszkańca Wądroża Wielkiego - 46-letniego Pawła W., do uruchomienia nielegalnej wytwórni alkoholu. Podczas śledztwa ustalono, że alkohol pierwotnie produkowany był w profesjonalnym zakładzie spirytusowym. Potem skażono go substancją chemiczną i oczyszczano w nielegalnej fabryce. Konsumpcja odkażonego ponownie alkoholu nie stanowiła zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego, ale śledczym nie udało się ustalić, skąd pochodził skażony alkohol, ani gdzie dostarczano butelki z oczyszczonym już spirytusem. - W tej fabryce zabezpieczono ponad 4,5 tysiąca litrów spirytusu, tak w butelkach jak również na linii produkcyjnej, która w momencie ujawnienia jeszcze pracowała. Zabezpieczono także 29 kilogramów tytoniu do palenia, ponad pół tysiąca woreczków tytoniu spakowanego już do dystrybucji. Oprócz tego ujawniono ponad 14 tysięcy wietnamskich papierosów bez polskich znaków skarbowych - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Nielegalna wytwórnia przez cały czas zasilana była kradzioną energią elektryczną. Co ciekawe, niektórzy mieszkańcy Wądroża Wielkiego wiedzieli lub domyślali się, co tak naprawdę dzieje się na terenie jednej z posesji, ale sprawcy wielokrotnie grozili i zastraszali sąsiadów, stąd nikt nie odważył się powiadomić organów ścigania. Cała czwórka sprawców usłyszała zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenie podatku akcyzowego w wysokości ponad 360 tys. zł. - Za prowadzenie zorganizowanej grupy przestępczej, Robertowi R. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, pozostałym sprawcom - do pięciu lat. Wszystkim mężczyznom grozi także surowa kara grzywny wynikająca z przepisów karno - skarbowych, tj. od 500 do nawet 14,4 mln zł - uzupełnia prokurator Łukasiewicz. Robert R. nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzuconych mu czynów. Był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu i handel narkotykami. Pozostali sprawcy częściowo przyznali się do prowadzenia nielegalnej fabryki alkoholu. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama