Koniec procesu związkowców |
| 28.08.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||||
| Dyżurny reporter: Proces 9 działaczy związkowych postawionych w stan oskarżenia od początku budził ogromne zainteresowanie mediów i przedstawicieli central związkowych działających przy KGHM-ie. Także i dziś w Sądzie Rejonowym w Lubinie pojawiła się liczna grupa związkowców, głównie z Solidarności. Sędzia Julita Marek - Naskrętska zakończyła dziś proces i nastąpiło wysłuchanie mów końcowych każdej ze stron. 667 70 70 60W swoim wystąpieniu mecenas Dariusz Urbanowicz, pełnomocnik biura zarządu KGHM, podtrzymał zarzuty wobec związkowców o zorganizowaniu i kierowaniu nielegalnego strajku ostrzegawczego, czym mieli narazić spółkę na szkody finansowe znacznych rozmiarów. - Zgromadzone w toku przewodu sądowego dowody w sposób oczywisty wskazują na fakt popełnienia przez oskarzonych zarzucanych im czynów zabronionych i w pełni przemawiają za przypisanie im winy, a w konsekwencji pociągnięciem oskarżonych do odpowiedzialności karnej, tj. wydaniem wyroku skazującego i wymierzeniem oskarżonym stosownej kary. Nie budzi żadnych wątpliwości, co potwierdziły dowody, że strajk został przez oskarżonych dokładnie przygotowany i zrealizowany i był przez nich kierowany. To oskarżeni jako przedstawiciele zarządów związków zawodowych decydowali o terminie, przebiegu i czasie przeprowadzenia akcji protestacyjnej. To właśnie ich decyzje stanowiły impuls do podjęcia tak zaplanowanej akcji strajkowej. To właśnie decyzje oskarżonych doprowadziły do tego, że w nielegalnej akcji strajkowej wzięli udział nie tylko przedstawiciele związków, ale także pracownicy narażeni przez oskarżonych na utratę pracy, przysługujących im świadczeń majątkowych, w tym niewypłacenie pensji za nieusprawiedliwione godziny w pracy. Tego dnia plan wydobycia nie został zrealizowany i niezależnie od tego, co się stało później, to i tak doszło do narażenia spółki na znaczną szkodę majątkową - mówił mecenas Dariusz Urbanowicz. Pełnomocnik zarządu Polskiej Miedzi domaga się uznania związkowców winnymi przeprowadzenia nielegalnej akcji strajkowej, ale wymiar kary pozostawia w gestii sądu. Oskarżeni związkowcy uważają natomiast, że nie zrobili nic złego, że nie działali na szkodę spółki, wręcz przeciwnie - bronili interesów KGHM przed dalszymi planami prywatyzacyjnymi. - 42 lata przepracowałem w firmie KGHM i nigdy nie działałem na szkodę tej spółki, co dwukrotnie już wykazała prokuratura i sąd. Uważam, że działałem w dobrej wierze, broniąc interesów Polskiej Miedzi, broniąc Skarbu Państwa. Dzięki tej akcji, która została przeprowadzona, sprzedanych zostało tylko 10. procent udziałów KGHM, a mogło być sprzedanych ponad 42. procent. Działaliśmy w słusznej sprawie, uważam, że jestem niewinny i po raz pierwszy siedzę na ławie oskarżonych po 42 latach pracy w KGHM - mówił jeden z oskarżonych w procesie, Ryszard Kurek. Wyrok w tej sprawie zapadnie we wtorek, 4 września. 9 związkowców zostało oskarżonych z powództwa prywatnego zarządu Polskiej Miedzi o zorganizowanie 11 sierpnia 2009r. nielegalnego strajku ostrzegawczego. Protest trwał dwie godziny i zdaniem władz KGHM naraził spółkę na straty finansowe. Stojąc na czele strajku liderzy związkowi przeciwstawiali się dalszym planom prywatyzacji KGHM. (tom)
reklama
reklama
reklama
| ||||||||||||||||||||||
reklama
reklama
reklama















Zakończył się głośny proces dziewięciu związkowców Polskiej Miedzi oskarżonych o zorganizowanie i kierowanie strajkiem ostrzegawczym na terenie kopalni i hut. Pełnomocnik zarządu KGHM domaga się uznania związkowców winnymi przeprowadzenia nielegalnej akcji protestacyjnej, ale wysokość kary pozostawia w ocenie sądu. Obrońcy oskarżonych żądają uniewinnienia swoich klientów. 
667 70 70 60




