Start Piłka ręczna Nie wiadomo co ze Świątkiem
Nie wiadomo co ze Świątkiem |
31.08.2012. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Pierwszą połowę miejscowi wyraźnie przespali. - Ciężko powiedzieć dlaczego. Wyglądało to tak, jakby zawodnicy byli już myślami przy weekendzie - mówił po spotkaniu trener Zbigniew Markuszewski. Wrocławianie byli w pierwszej połowie drużyną lepszą. Prym wiódł bramkarz Śląska, który obronił m.in. rzuty karne Ścigaja i Mochockiego. W drugiej połowie czołowa postać WKS-u nie pojawiła się już na parkiecie, a bramkarz, który wszedł między słupki wrocławskiej drużyny... nie był mocnym punktem gości. I aż dziw bierze, że licznik Chrobrego w tym meczu zatrzymał się na 30 bramkach. - Graliśmy dwoma siódemkami. Nie robiliśmy takich zmian typowo meczowych. Mieliśmy dziś problem z podjęciem decyzji w momentach rzutowych. Oddawaliśmy rzuty w trudnych sytuacjach, a w łatwych nie rzucaliśmy. Pierwsza połowa była przespana. Zabrakło agresji w obronie. Chłopcy byli chyba już na weekendzie. Mam nadzieję, że to nie wróci - podsumował Z. Markuszewski. W Chrobrym zabrakło kontuzjowanych Piętaka, Świtały i Świątka. Ten ostatni diagnozę pozna w poniedziałek. Jednak jak powiedział trener Chrobrego - czarny scenariusz jest taki, że kontuzja barku może wyłączyć rozgrywającego nawet na kilka miesięcy. Bramki dla Chrobrego zdobyli: Czekałowski 5, Jankowski, Łucak i Płaczek po 4, Bednarek i Ścigaj po 3, Płócienniczak, Wysokiński i Mochocki po 2 oraz Gujski 1. Za tydzień inauguracja PGNiG Superligi. Chrobry zagra na wyjeździe z Gaz Systemem Pogonią Szczecin. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama