Skruszony fałszerz 50-złotowych banknotów |
06.09.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Młody fałszerz produkował "lewe" banknoty w swoim domu. Najpierw skanował 50-złotowe szablony, potem je drukował. W taki sposób zrobił 30 sztuk podrobionych banknotów. - Takie banknoty próbował wprowadzić do obiegu, w dwóch przypadkach mu się to udało. Raz w lipcu w sklepie w Miłkowicach, takim podrobionym banknotem zapłacił za kupiony towar, wtedy została mu wydana reszta. Drugi raz w nocy z 31 sierpnia na 1 września poszedł na dyskotekę, tam w jednym z barów zapłacił fałszywym banknotem za napój. Po pewnym czasie próbował zapłacić jeszcze raz podrobionym banknotem, ale barmanka zorientowała się, że pieniądze są podrobione, bo banknot był grubszy od oryginalnego, został wydrukowany na tak zwanym papierze wizytówkowym. Natychmiast została wezwana ochrona, powiadomiono policję i 18-latek został zatrzymany - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. 18-latkowi postawiono zarzut fałszowania polskich pieniędzy w ilości co najmniej 30 sztuk i wprowadzenia ich do obrotu. Chłopak przyznał się do popełnienia przestępstwa, wyraził skruchę, stwierdził, że "głupio zrobił" i żałuje swojego czynu. - Ma czego żałować, ponieważ przestępstwo fałszowania pieniędzy jest zbrodnią, surowo zagrożoną karą w kodeksie karnym, bo od 5 do 15 lat lub nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Bo pamiętajmy, że fałszowanie pieniędzy jest przestępstwem przeciwko podstawowym interesom gospodarczym państwa i nawet, gdy robimy sobie to dla żartu, to taką odpowiedzialność karną w sytuacji, kiedy fałszywe banknoty wpuszczamy do obiegu, niestety ale trzeba ponieść - tłumaczy prokurator Łukasiewicz. Mimo przyznania się do winy i wyrażenia skruchy, w tym przypadku nie należy się spodziewać decyzji dobrowolnego poddania się kary i rozstrzygania sprawy bez procesu. - Myślę, że takiej sytuacji nie będziemy mieli, ponieważ mamy bardzo surowe zagrożenie karą. Istnieje możliwość potraktowania takiego przypadku jako sprawstwa mniejszej wagi, ale to będzie oceniał prokurator po przeprowadzeniu całego postępowania i sąd musi to rozpatrzeć. Moim zdaniem dobrowolne poddanie się karze w takiej sprawie raczej nie wchodzi w rachubę - ocenia na koniec prokurator Liliana Łukasiewicz. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama