Nie dajmy się oszukać "na wnuczka" |
31.10.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Metoda „na wnuczka” to jeden z najbardziej znanych sposobów działania przestępców. Mimo to, niestety wciąż okazuje się skuteczna. W ostatnich tygodniach w naszym regionie nasiliły się tego typu oszustwa. - Metoda "na wnuczka" polega na tym, iż dzwoniący do osoby w podeszłym wieku oszust, podaje się za jej krewnego, który znalazł się w![]() nagłej potrzebie finansowej i prosi o pożyczenie pieniędzy. Rozmówca tłumaczy, że sam nie może stawić się po pieniądze i wyśle po nie swojego dobrego znajomego. Tym "dobrym znajomym" najczęściej jest sam dzwoniący oszust. Okradziona osoba dopiero po jakimś czasie dowiaduje się, że to nie wnuczek ani nikt z krewnych, ale oszust wyłudził od niej pieniądze - przypomina mechanizm działania sprawców, Karolina Hawrylciów z lubińskiej policji. Policjanci radzą, że najlepszym sposobem sprawdzenia, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z oszustem, jest zadzwonienie na znany nam numer telefonu tej osoby z naszej rodziny, za którą podaje się rozmówca. - Na terenie powiatu lubińskiego w ostatnim okresie pojawił się oszust podający się za pracownika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dlatego apelujemy o ostrożność i nie wpuszczanie do domów podejrzanych osób. Jeśli mamy wątpliwości, czy do naszych drzwi naprawdę puka pracownik MOPS, ZUS, NFZ, czy innych instytucji, możemy sprawdzić jego dane, dzwoniąc do zakładu pracy, z którego rzekomo do nas przyszedł. Fałszywi pracownicy przychodzą ze specjalnymi ofertami, które są tylko pretekstem. Wpuszczeni do mieszkania, odwracają uwagę właściciela i kradną biżuterię, oszczędności czy też inne cenne przedmioty - dodaje Hawrylciów. Podobne przypadki oszustw odnotowano ostatnio także w regionie legnickim i głogowskim. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama