Odwlekli decyzję o likwidacji |
20.11.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Zanim jednak do tego doszło społeczność szkoły została wystawiona na próbę cierpliwości. Mimo że Krzysztof Olszowiak zaproponował, by uchwała dotycząca przyszłości placówki znalazła się na początku obrad, rada na to nie przystała. Przez półtorej godziny omawiano za to szczegóły zmian w gospodarce odpadami i planie zagospodarowania przestrzennego. Gdy wreszcie doszło do debaty na temat szkoły, głos zabrali jej przedstawiciele. Mieli pretensje do władz miasta, że bez ich wiedzy i zgody likwiduje się szkołę z 45-letnią tradycją. Protest uczniów i nauczycieli wspierały także oświatowe związki zawodowe oraz stowarzyszenie Nowy Lubin. - Nie wyobrażamy sobie kończenia edukacji w innych szkołach, bo dla nas najważniejsza jest stabilizacja. My nie zajmujemy się polityką, chcemy jedynie poważnego traktowania ze strony władz miasta i przede wszystkim przedstawienia nam planów dotyczących naszej szkoły - tak brzmiała część listu podpisanego przez uczniów, który przedstawił Gracjan Berkowski z Nowego Lubina. - Jest to kolejna likwidowana szkoła. Czujemy się źle, wiedząc o tych planach - mówiła Beata Goldszajdt, szefowa lubińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Co z trzema klasami, które w przyszłym roku zdają maturę? Co z osiemdziesięcioma pracownikami szkoły? Co z trzydziestoma dobrze wyposażonymi salami dydaktycznymi? We wszystkich dotychczasowych dokumentach nie ma ani słowa o tym, ani też o przyczynach likwidacji szkoły - dodał Mariusz Grablewski, nauczyciel w szkole „na zakręcie”. Sygnał o zamiarze likwidacji szkoły władze Lubina dały już kilka miesięcy temu, gdy ograniczyły nabór do ZSZiO. Mimo że wojewoda cofnął tamtą decyzję prezydenta, planów nie zmieniono. Według założeń uczniowie ze zlikwidowanej szkoły mają zostać przeniesieni do innych placówek - setka ma przejść do Zespołu Szkół nr 1, kolejnych osiemdziesięciu do ZS 2. Natomiast w miejsce po ZSZiO ma powstać liceum sportowe. Podczas wtorkowej sesji Andrzej Pudełko, doradca prezydenta do spraw oświaty, tłumaczył, że są dwie podstawowe przyczyny likwidacji - demografia i ekonomia. Inna kwestią są też wyniki nauczania w szkole. - Wyniki egzaminów są jednoznaczne. W zeszłym roku na 66 uczniów, którzy zaczynali technikum, edukację skończyło 36. Z tej grupy 31 osób przystąpiło do matury, zdało ją jedynie cztery. Do egzaminu zawodowego przystąpiło 36, zdało go zaledwie cztery. Cztery lata kształcenia tych młodych ludzi i co oni mają po tym technikum? - pytał A. Pudełko. Wypowiedź byłego naczelnika podgrzała atmosferę. Nauczyciele zaczęli tłumaczyć, że w szkole uczy się wielu uczniów, którzy mają problemy z edukacją. Dla dużej grupy sukcesem jest ukończenie zawodówki, a nieosiągalnym celem matura i egzamin zawodowy. W obronie doradcy prezydenta i omawianej uchwały stanął natomiast radny Franciszek Wojtyczka, który też jest pracownikiem ZSZiO. - Wierzę, że dalsze działania miasta będą takie, iż będziemy mieć kształcenie zawodowe na takim poziomie, jak Głogów czy Legnica i do tego to wszystko zmierza - mówił F. Wojtyczka. W odpowiedzi usłyszał okrzyki: „Hańba!”. Z trudem do głosu dopuszczono natomiast Ryszarda Lisa, szefa nauczycielskiej Solidarności w Lubinie. - Co się takiego stało w momencie, gdy przejęliście władzę? Zapomnieliście o tym, do czego zobowiązaliście się przed wyborami. Dziwię się, komisja oświaty nie zajęła się tematem - mówił. Wmocje próbował tonować przewodniczący Andrzej Górzyński. - To nie jest jeszcze uchwała o likwidacji. To jest dopiero zamiar. Nawet jeśli dziś zagłosujemy za, to jest jeszcze kilka miesięcy na dyskusje na ten temat. Ostateczną decyzję dotyczącą przyszłości szkoły podejmiemy dopiero w lutym - twierdził. Ostatecznie po długiej dyskusji radny Zbigniew Warczewski złożył wniosek, by cofnąć projekt uchwały do komisji oświaty, by ta ponownie go przeanalizowała. Pod głosowanie ma wrócić na jednej z kolejnych sesji. Takie rozwiązanie spotkało się z częściowym zadowoleniem społeczności szkolnej. - Nie wiem, czy możemy tu mówić o naszym sukcesie. Na razie udało się wymóc, że radni nie nacisnęli guzików do glosowania bez zastanowienia się. Chcielibyśmy, by poczuli do nas empatię. My uczymy tego uczniów, niech radni też się tego nauczą - mówiła Barbara Świrk, nauczycielka WOS-u. Temat likwidacji szkoły prawdopodobnie wróci pod obrady jeszcze w tym roku. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama