Start Piłka ręczna Poobijane, ale szczęśliwe
Poobijane, ale szczęśliwe |
03.02.2013. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Był moment, że prowadziliśmy pięcioma bramkami, ale posypała się seria trzech kar pod rząd. Sześć minut grania w osłabieniu plus podnoszenie ręki gry na czas powoduje bardzo nieprzygotowane akcje i nie zawsze skuteczne. Pozwoliło to Metz doprowadzić do remisu. W końcówce to już wojna nerwów. Przegraliśmy jedną bramką. Szkoda, bo prowadziliśmy pięcioma. Ale z przebiegu meczu myślę, że to całkiem dobry wynik przed rewanżem u nas - dodaje szkoleniowiec MKS-u. Sędziowie z Cypru prowadzący zawody w Metz pozwolili gospodyniom na bardzo brutalną grę. Niewiele brakowało, a fatalnie zakończyłoby się to dla Karoliny Semeniuk-Olchawy, która po brutalnym ataku jednej z rywalek przez 5 minut nie podnosiła się z parkietu. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia kręgosłupa. - Dobrze w bramce grała Monika Maliczkiewicz. Na wysokości zadania na kole stanęły Ola Paluch i Vanessa Jelic. Obrotowe z Metz sobie w tym meczu nie pograły. Karolina na jedynce plus 9 zdobytych bramek, to bardzo udane spotkanie. Ania Pałgan jak zwykle swoje trzy grosze dołożyła. W drugiej połowie, gdy rywalki wyszły inaczej w obronie, dołączyła też Kaja Załęczna. Praca całego zespołu spowodowała, że wracamy z Metz z nadziejami, że po sobotnim rewanżu będziemy się cieszyć - zakończyła B. Karkut. Awans do ćwierćfinału Pucharu EHF byłby wielką sprawą dla Zagłębia. Pamiętajmy jednak, że po drugiej stronie parkietu stoi rywal, który wielokrotnie brał udział w Lidze Mistrzów, to aktualny lider francuskiej ekstraklasy, a w swoich szeregach ma reprezentantki Francji, Serbii, Rosji i Holandii. Sobotni rewanż w Lubinie w hali SP14 o godzinie 20.00. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama