Ze Ścinawy na Saharę |
03.04.2013. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dotychczasowe rajdy przeprawowe, w których brał udział, były możliwe do przewidzenia. Klimat pustynny może być jednak pełen niespodzianek. W ciągu 6 dni uczestnicy będą mieli do przejechania po 200 km odcinków specjalnych. - Co będzie na Saharze, tego do końca nie wiem. Postaram się przygotować możliwie najlepiej, na ile mi moje doświadczenie pozwala. Myślę, że ten tydzień spędzony na pustyni będzie owocował nowymi doświadczeniami. Śpimy na pustyni, w warunkach, jakie sobie sami przygotujemy. Codziennie o świcie budzimy się i startujemy na kolejne odcinki - mówi Tomasz Stembalski. W kategorii quadów w rajdzie weźmie udział kilkunastu rajderów z całej Polski. Poza tym będą też pojazdy innej klasy: samochody terenowe 4x4, ATV czy motocykle. Do pokonania takiej trasy potrzebne jest specjalne przygotowanie quada. Musi on być dużo lżejszy niż dotychczas, a to wiąże się ze zdjęciem niektórych elementów. - Pierwsza kwestia to opony. Zdjęte zostaną BH1, czyli sześciowarstwowe ciężkie opony, których waga w stosunku do tych na pustynię jest o połowę mniejsza. To jest dużo, bo cztery koła to powiedzmy jakieś 9 kg różnicy. Co wyrzucamy z quada? Bumpery. To są wszelkie możliwe formy ochrony quada w ciężkim terenie, jak góry, drzewa czy pokonywanie przeszkód, z którymi często trzeba się zderzyć w znaczeniu dosłownym. Ściągamy przedni bumper i tylny. Na miejscu tylnego będzie założony specjalny uchwyt na koło zapasowe - wyjaśnia Stembalski. Z quada znikną również osłony i ważąca około 10 kg wyciągarka, która w ciężkich górskich warunkach ratuje życie, a na pustyni może spowodować pikowanie. Tomasz Stembalski jeździ na quadzie od 8 lat. Od czterech bierze udział w zorganizowanych wyprawach i pokonuje surowe, niebezpieczne trasy. Jak mówi, najważniejsze, by w grupie rajderów byli ludzie, na których można polegać. (mm)
reklama
|
reklama
reklama
reklama