Zaczynają rozmowy o konkretach |
25.04.2013. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - To jednak nie jest takie łatwe - przyznaje wicestarosta polkowicki Kamil Ciupak. - Musi powstać regionalny przewoźnik, który będzie koordynował cały transport - dodaje. Jednym z pomysłów jest, by wszystkie zainteresowane powiaty wyłoniły lidera, którym zostałby powiat lubiński. Ten lider wraz z czterema największymi miastami powołał do życia spółkę. - Na przeszkodzie, by zacząć wreszcie mówić o konkretach, a nie o planach, stoi polityka poszczególnych samorządów i pieniądze. Każda gmina czy powiat ma swoje problemy. Trzeba rozważyć, czy przeznaczać pieniądze na wspólny transport, czy na budowę chodnika w jakiejś miejscowości - przyznaje K. Ciupak. Większość miast ma też własne spółki transportowe. Gdyby powstał jeden wspólny przewoźnik, to wtedy ich utrzymywanie będzie bezcelowe. Nie wiadomo jednak, co zrobić z ich bazami, taborem i pozostałym mieniem. Zdaniem większości zainteresowanych nie ma na co czekać. Jest bowiem szansa na pozyskanie funduszy unijnych na ten cel. Wtedy poszczególne gminy czy powiaty dokładałyby stosunkowo niewiele. Koszt całego projektu jest obecnie szacowany na 100-150 milionów złotych. Kwota ta rozłoży się na kilka lat. Doliczając środki zewnętrzne, średnio każdy beneficjant miałby do wyłożenia zaledwie kilkaset tysięcy złotych rocznie. Jedną z najdroższych inwestycji będzie wybudowanie fragmentu linii kolejowej i wyremontowanie obecnych. Zdaniem prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego trzeba działać samemu, bo na wsparcie rządu nie ma co liczyć. - Ponad rok temu padła propozycja ze strony rządu, że zostanie wyremontowana linia kolejowa Lubin-Legnica. Ostatnio jednak kolej otrzymała negatywną opinię środowiskową. Rząd sobie to sam załatwił, a kolej nie protestowała. My jednak nie odpuszczamy. Kolej na pewno powstanie. Nowe przepisy pozwolą nam się zintegrować i uruchomić projekt. Moim zdaniem to nie będzie kolejny wrzód dla samorządów. Kolej daje trwałe i nowoczesne miejsca pracy, bo tam gdzie jest kolej, tam są fabryki. Minęły już czasy, gdy samorządy budowały się sam. Muszą się otworzyć na otoczenie, bo same są za słabe - tłumaczy R. Raczyński. Samorządy chcą, by partnerem projektem stał się KGHM. Korzyść byłaby obopólna. Z nowego transportu mogliby korzystać pracownicy kombinatu, z drugiej strony do przewozu pasażerskiego wykorzystano by linie kolejowe Pol-Miedź Transu. Rozmowy z KGHM nabiorą tempa, gdy powstanie regionalny przewoźnik, który byłby mocnym partnerem do rozmów. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama