Szaleliśmy z radościSzaleliśmy z radości |
| 03.08.2013. Radio Elka, Emila Wojciechowska | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Radosław Kawęcki jest wychowankiem Piasta Głogów. Podczas piątkowego finału pływackich Mistrzostw Świata w Barcelonie Kawęcki zdobył srebrny medal na 200 metrów stylem grzbietowym Wynikiem 1.54,24 głogowianin ustanowił nowy rekord Europy. Wygrał Amerykanin Ryan Lochte - 1.53,79. - Myślałem, 667 70 70 60 że złamię barierę 54 sekund, ale nie udało się - mówił Kawęcki po finale. Jego rodzina z zapartym tchem oglądała zmagania najlepszych pływaków świata. - To były niesamowite emocje. Wiemy jak Radek ciężko pracował. Przed mistrzostwami Polski nabawił się kontuzji, a mimo to pływał, ze styropianem, tylko na rękach. Był bardzo zawzięty. Mocno mu kibicowaliśmy - powiedział ojciec wicemistrza, Marek Kawęcki. Sam "Kawa" w czerwcu dla kanału telewizyjnego Polskiego Komitetu Olimpijskiego mówił, że ma naderwany mięsień, co bardzo boli, ale pływa. - Trzeba przezwyciężyć ból, co nas nie zabije to nas wzmocni - powiedział wtedy Kawęcki. W finale MŚ w Barcelonie popłynął znakomicie. - Przy samym starcie była cisza, ale po 50 metrach dopingowaliśmy go z całych sił, a jak wychodził z wody to były krzyki, owacje i wielki szał - opowiadał Marek Kawęcki. Później rozmawiał z synem. - Powiedział nam, że jest dobrze, ale mogło być lepiej. Był zadowolony. Po mistrzostwach świata w Barcelonie Kawęcki wystartuje w turniejach Pucharu Świata w Antwerpii i Berlinie. Dopiero po tych zawodach wróci do domu na krótki urlop. 24 sierpnia wyjeżdża na kolejny obóz przygotowawczy. (emi)
reklama
reklama
| ||||||||||||||||||||
reklama
reklama
reklama















Przygotowania były ciężkie, ale udało się. Radosław Kawęcki z Głogowa zdobył wicemistrzostwo świata w pływaniu na 200 m stylem grzbietowym. Był o pół sekundy gorszy od złotego medalisty, swojego odwiecznego rywala - Ryana Lochte. Kawęcki mimo kontuzji, której nabawił się przed Mistrzostwami Polski, ostro trenował. - Była nutka niepewności, ale Radek zawsze dąży do celu - mówił po wyścigu ojciec "Kawy". - To były niesamowite emocje - powiedział Marek Kawęcki.
667 70 70 60


