Pociągiem do Lublina, taksówką z Warszawy, czyli lotki w górę |
19.09.2013. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() To już piąta edycja jesiennego cyklu Polish International. Zorganizowanie imprezy było nie lada wyzwaniem i dużym przedsięwzięciem logistycznym. Nie obyło się bez zabawnych przygód, które jednak napędziły organizatorom niezłego stracha. - Układ jest taki, że wszystkich zawodników odbieramy z lotniska we Wrocławiu, ale faktycznie niektóre sytuacje były zabawne i dramatyczne. Tajwan wysłał swoją ekipę do Warszawy, zawodnicy wsiedli do taksówki i chcieli jechać ze stolicy do Lubina. Na szczęście taksówkarz okazał się uczciwym człowiekiem i sprawę wybadał. Albo przypadek okradzionego w Holandii Indonezyjczyka, który w Poznaniu kupił bilet do Lublina, bo pani w okienku nie zrozumiała, że chodzi o Lubin. Po dziewięciu godzinach tułaczki po Polsce trafił w końcu do Wrocławia. Chłopak ma 17 lat, jest maskotką turnieju, wygrał pierwsze swoje pojedynki - mówi Marek Zawadka, dyrektor Ośrodka Kultury "Wzgórze Zamkowe", współorganizatora turnieju. Faworytami na pewno będą Chińczycy, którym spróbują zagrozić Duńczycy i być może Polacy. W zawodach zobaczymy także m.in. mistrzów z Indonezji, Malezji, Tajwanu. Wejście na zawody w czwartek i piątek jest bezpłatne, natomiast na ćwierćfinały, półfinały i finały obowiązują bilety w cenie 20 zł za każdy poziom gier lub karnet za 30 zł. Impreza potrwa do niedzieli. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama