Miało być wesele. Wyszedł pogrzeb |
16.10.2013. Radio Elka, Leszek Wspaniały | |||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 A nic tego nie zapowiadało. Gospodarze zaczęli pewnie, mocno i w pierwszym secie prowadzili już 18:13. Przyjezdni jednak doprowadzili do stanu 24:24 i po nerwowych ostatnich wymianach partię otwarcia wygrał Camper 30:28. W drugiem secie podobnie. Ponownie miejscowi prowadzili już 8:3, następnie 15:11, by końcówce dać się dogonić na 22:22 i 24:24. Ostatnie dwie piłki należały jednak do Mundo, które wyrównało na 1:1. W secie trzecim lepsi byli wyszkowianie, którzy zwyciężyli do 21, a kolejna partia zakończyła się takim samym wynikiem - tyle że na korzyść lubinian. W tie breaku Camper prowadził już 10:7. Cień nadziei dał Antosik serwując asa. Ostatcznie to goście wygrali 15:11 i całe spotkanie 3:2. - Camper to ciężki rywal. Zagrali bardzo skutecznie zagrywką i o dziwo bardzo dużo grali przez swoich środkowych. Pewnie dlatego, że mieli bardzo dobre przyjęcie. My może trochę nie wytrzymaliśmy ciśnienia. W pierwszym secie prowadziliśmy już 18:13, a końcówkę partii przegraliśmy 5:12. Szkoda, bo miało być wesele, a wyszedł prawie pogrzeb. Trzeba docenić ten jeden punkt, bo rywale zagrali dziś dobre zawody - podsumował trener lubińskich siatkarzy Paweł Szabelski. Dodajmy, że w tym spotkaniu lubinianie musieli sobie radzić bez swojego atakującego Damiana Dykasa, który dzień przed meczem uległ wypadkowi samochodowemu i czeka go minimum 3-4 tygodnie rozbratu z siatkówką. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama