ks. prof. Bortkiewicz: Debata o gender jest bardzo żywa

Dyżurny reporter: 667 70 70 60

- Spotkał się ksiądz dzisiaj z lubińską młodzieżą, by poruszyć głośny ostatnio, a zarazem niezwykle kontrowersyjny i szeroko dyskutowany temat ideologii gender. To zacznijmy od początku. Co to jest gender?

- Gender jest to teoria, która zdaniem niektórych jest nauką, zdaniem innych jest ideologią, która twierdzi, że istnieje tzw. płeć kulturowa uwarunkowana społecznie, historycznie, edukacyjnie i środowiskowo, która to płeć jest zdecydowanie ważniejsza od płci biologicznej. To jest zdanie zatem takie bardzo teoretyczne, ale ma ono swoje ogromne konsekwencje. Dlatego, że człowiek może ową płeć typu gender zdaniem zwolenników tej teorii wybierać i samookreślać się wedle tej płci, a zatem na podstawie takiego samookreślenia może tworzyć związki partnerskie polimorficzne, które zyskują status i rangę związków małżeńskich.

- Gender jest znane od kilkudziesięciu lat. Dlaczego w Polsce mamy dzisiaj tak nagły wzrost zainteresowania tą ideologią?

- Rzeczywiście takie pytania coraz częściej się pojawiają, dlaczego akurat dzisiaj się o tym mówi. I tutaj tworzą się rozliczne teorie spiskowe i pewne przekłamania. W moim głębokim przekonaniu mówimy o tym szerzej dopiero teraz dlatego, że po prostu mamy ku temu powody. W 2012r. pojawiła się konwencja o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, którą podpisał rząd polski, a która używała w swoich sformułowaniach, idei czy istoty gender jako alternatywy dla związków małżeńskich. W 2013r. pojawiła się w Sejmie ustawa zainicjowana przez 229 posłów o przeciwdziałaniu dyskryminacji ze względu na tożsamość i ekspresję płciową. Ta ustawa przewiduje sytuację taką, że rodzice, którzy np. nie chcieliby zgodzić się na to, aby opiekunką do ich dzieci na ich własne życzenie stał się człowiek np. orientacji homoseksualnej lub transseksualnej, byliby w świetle tej ustawy w sytuacji, gdyby odmówili takiemu człowiekowi opieki nad tym dzieckiem, byliby oskarżeni o dyskryminację, nietolerancję i pociągani do odpowiedzialności prawnej. W Parlamencie Europejskim mamy pod obradami kolejny projekt ustawy, która ma stanowić o priorytecie tzw. polityki równościowej w państwach Unii Europejskiej. Do tego, w 2013r. weszły w życie tzw. przedszkola równościowe w liczbie 86 w Polsce, które wprowadzają zasady gender na poziomie edukacji przedszkolnej. To właśnie te fakty, prawne i edukacyjne spowodowały, że zaczęliśmy o tym po prostu rozmawiać. To nie jest rozmowa wzięta z sufitu czy z jakiś kompleksów, to jest rozmowa będąca diagnozą współczesnych wydarzeń i znaku czasu.

- Dlaczego dyskusja o gender wyzwala tak wiele emocji, zwłaszcza wśród posłów? Nieznajomość tematu, zbyt radykalne podejście, brak tolerancji czy zwykła polityka?

- Pytanie jest proste, ale odpowiedź musiałaby być już bardziej złożona. Ona napewno nie będzie kompetentna ani wyczerpująca. Myślę, że składnią są tutaj wszystkie te czynniki. Z jednej strony pokutuje nieznajomość tematu przez wielu uczestników tej debaty. Często się oburzamy, dlaczego właśnie krytyka gender skoro jest to polityka równości, tolerancji i walki z dyskryminacją. Ale nie na tym polega istota gender. Z drugiej strony te hasła, o których teraz wspomniałem, a więc walki z dyskryminacją, tolerancja to są bardzo nośne hasła polityczne i wiemy, że są używane zawsze w kampaniach wyborczych i w debatach politycznych. Tymi hasłami się manipuluje, by osiągnąć swój cel polityczny. Proszę zauważyć, że w każdej kampanii wyborczej pojawia się wątek równouprawnienia dla osób homoseksualnych, bo to jest nośny temat dla polityka dla stworzenia odpowiedniego imagu. I wreszcie, gender jest ideologią, która - jeśli stałaby się naszą rzeczywistością - może rzutować na kształt modelu polskiej rodziny. Ta debata jest bardzo żywa i niestety, a może na szczęście, taką pozostanie. (tom)

 

reklama