Mama cieszy się szczęściem córki |
23.02.2014. Radio Elka, Hania Ciesielska | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Rodzina Natalii Czerwonki kibicowała jej przed telewizorem. - Nie byliśmy sami, przyjechał mój brat, jego córki z Krakowa i Wrocławia, moja mama oraz sąsiedzi - wylicza Barbara Czerwonka. ![]() Największe emocje wzbudził oczywiście wyścig półfinałowy, w którym Polki pokonały Rosjanki, przegrana z Holenderkami o złoto nie miała już większego znaczenia, zdobycie srebrnego medalu było wielkim sukcesem. - Widzieliśmy, jaka była szczęśliwa podczas ceremonii wręczania medali, płakała z radości. Jak się spełniają marzenia dzieci, to rodzice są tak szczęśliwi, że już chyba większego szczęścia nie ma. Wczoraj wpadł do nas też prezydent Raczyński z bukietami kwiatów. To było bardzo miłe, popłakał się razem z nami, powiedział, że jest szczęśliwy i dumny, że ma taką sąsiadkę. Gratulowali też inni lubinianie. - Jako rodzice dostaliśmy tysiące SMSów od kibiców, znajomych. Chcemy wszystkim podziękować za to, że wierzyli i nie zwątpili w Natalię. Barbara Czerwonka przypomina jednak, że sukces jest okupiony ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami. - Trzeba wykonać plan treningowy bez względu na pogodę, samopoczucie. Nasi zawodnicy żyją na walizkach, ciągle są w drodze, nierzadko w spędzają setki kilometrów w busach. Nie zrozumie tego ktoś, kto nie ma z wyczynowym sportem do czynienia. Mam tylko nadzieje, że sukcesy polskich panczenistów sprawią, że poprawią się w Polsce warunki treningowe.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama