Spalił psa, króliki i pszczoły. Piroman stanie przed sądem |
05.09.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() 23-latek to recydywista. Już w 2008r. za liczne podpalenia spędził trzy lata w zakładzie karnym. W marcu tego roku dokonał niechlubnie wsławił się podpaleniami nieużytków rolnych, altanek i koszy na śmieci. Do najpoważniejszego w skutkach podpalenia doszło 12 marca, gdy Tomasz B. podłożył ogień pod suchą trawę. Pożar strawił wówczas około 6 hektarów gruntu a rozprzestrzeniając się w różnych kierunkach zagrażał bezpośrednio ogródkom działkowym i znajdującym się tam budynkom. W wyniku pożaru spaliła się trawa, dwie drewniane szopy oraz 46 uli z 14 pszczelimi rodzinami. Straty wyceniono na 8 tys. zł. Kilka dni później podpalił dwie altanki na terenie ogrodów działkowych. W jednej z nich był pies, 30 królików i 20 gołębi. Zwierząt nie udało się uratować. - Mężczyzna rzeczywiście dopuścił się dużej ilości podpaleń i dodatkowo jeszcze jest sprawcą szeregu wykroczeń. Prokurator bardzo starannie próbował się dowiedzieć, co było powodem zachowania tego młodego człowieka. Mężczyzna przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów, stwierdził, że nie potrafi wytłumaczyć swojego zachowania, podpaleń dopuszczał się pod wpływem alkoholu i wtedy ma skłonność do podpalania przypadkowych obiektów, które spotka na swojej drodze - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Biegli psychiatrzy uznali, że Tomasz B. jest poczytany i był świadomy swoich czynów. - Dlatego w tej sytuacji będzie ponosił pełną odpowiedzialność za dokonanie tych wszystkich zarzucanych mu czynów. Zważywszy, że oskarżony dopuścił się tych czynów w warunkach recydywy, bo już wcześniej kilka lat przebywał w zakładzie karnym, teraz grozi mu kara od roku do 15 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Łukasiewicz.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama