Start Rozmowy Elki Rekut: Niby lato było dobre, ale w ulu tego nie widać
Rekut: Niby lato było dobre, ale w ulu tego nie widać |
29.09.2014. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Jak zaczęła się Pana przygoda z pszczołami? - To było jakieś 40 lat temu. Współpracowałem z sąsiadem, który miał pasiekę. Po jego śmierci ule przejął jego syn, który jednak był uczulony na pszczoły. Oddał mi jeden z uli i wtedy się zaczęło. W tej chwili z synem mamy wspólnie około dwustu uli. Jaki był ten rok dla pszczelarzy? - Słabszy niż poprzednie i ta tendencja utrzymuję się kolejny rok. Kiedy kwitł rzepak, już zaczynała się akacja. Był dylemat, czy dokończyć rzepak, czy przenieść pszczoły na akacje. Natomiast w czasie kwitnienia lipy warunki były nieciekawe. Lipa tak nektarowała, że pszczoły bardzo mało przynosiły tego nektaru i nie zrobiły zapasów. Jest więc wielokwiat, w którym jest niewielka ilość lipy, ale nie można go nazwać miodem lipowym. Niby lato wyglądało dobrze, bo wilgoć była duża, ale nie przeniosło się to na zbiór miodu na przykład wrzosowego. Wrzos pięknie wyglądał, a w ulu tego nie widać. Nie był to rewelacyjny sezon, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest. Czyli choćby pszczelarz i pszczoły uwijali się jak w ukropie, ale inne warunki nie będą sprzyjały, to zbiory nie będą udane? - Doświadczenie pszczelarza nie zawsze przekłada się na ilość miodu. Nie ma dwóch jednakowych sezonów. Inna jest pogoda, inaczej pszczoły się zachowują. Mimo, że staramy się, by pszczoły na wiosnę były w dobrej kondycji, to nie zawsze się udaje. Nie można też dopuścić do rojenia się, czyli dzielenia się pszczół, bo wtedy taka rodzina wypada z produkcji. Czasami bardzo trudno wybrać najlepszą opcję i w trakcie sezonu pszczelarze są zaskakiwani przez różne okoliczności.
reklama
|
reklama
reklama
reklama