Koszmar pracowników sklepu |
21.10.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Do tych niebezpiecznych zdarzeń dochodziło od listopada ubr. do maja 2014r. w sklepie jednej z sieci handlowych w Polkowicach. 25-latek nadużywający alkoholu i środków odurzających wielokrotnie nachodził pracujące tam kobiety. - Tam często przychodził, nierzadko pod wpływem alkoholu i najprawdopodobniej także pod wpływem narkotyków i zachowywał się bardzo agresywnie w stosunku do pracownic sklepu. Groził im pozbawieniem życia, wyzywał wulgarnymi słowami, a także jednej z nich groził gwałtem. To zachowanie miało postać nękania. Dwie z tych pracownic obawiając się mężczyzny, widząc, że on często przychodzi do sklpeu i grozi im, zrezygnowały z tej pracy - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Eskalacja negatywnych zachowań ze strony tego mężczyzny nastąpiła w maju tego roku. Wtedy 25-latek groził pozbawieniem życia i uszkodzeniem ciała także pracującemu tam sprzedawcy. Rzucał wówczas w jego kierunku kamieniami. Następnego dnia polkowiczanin znów przyszedł do sklepu. Ukradł wtedy 24 puszki piwa wartości 81 zł. Gdy pracownik wezwał go do zostawienia alkoholu informując, że powiadomi policję o kradzieży, 25-latek wyciągnął nóż strasząc, że poderżnie mu gardło. Po tym zdarzeniu Edward Ł. został aresztowany. - Prokurator postawił mężczyźnie zarzuty gróźb karalnych, nękania oraz wymuszenia rozbójniczego. W toku prowadzonego śledztwa ustaliliśmy bowiem, że mężczyzna wraz z innym nieustalonym na razie sprawcę, dopuścił się wymuszenia rozbójniczego. Do tego zdarzenia doszło 3 lutego na terenie jednego z dyskontów w Głogowie. Obaj wtedy ukradli kosmetyki i wózek sklepowy łącznej wartości ponad 700 zł - uzupełnia prokurator Łukasiewicz. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Biegli psychiatrzy stwierdzili u mężczyzny zaburzenia osobowości oraz zespół uzależnienia spowodowany używaniem marihuany, amfetaminy i alkoholu. Edward Ł. odpowie przed sądem z sześciu paragrafów. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama