Start Rozmowy Elki Raczyński: Rada to nie moja gwardia przyboczna, to samodzielni ludzie
Raczyński: Rada to nie moja gwardia przyboczna, to samodzielni ludzie |
01.12.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Panie prezydencie, kolejna kadencja i pierwsze pana decyzje to? - One są niezmienne, bo zawsze się tak składa, że wybory samorządowe mamy jesienią i zaraz po nich musimy decydować o przyszłorocznym budżecie miasta. Więc, teraz czeka nas przyjęcie uchwały budżetowej i będziemy debatować nad przyszłością finansów w mieście. Nie ma co ukrywać, ale budżet w 2015r. będzie trudny, ponieważ dochody spadły nam, jak wszystkim gminom miedziowym przez ten szalony podatek od kopalin, co zresztą widać też na całym Dolnym Śląsku. - To będzie budżet konsumpcyjny, na przetrwanie? - Też, natomiast na pewno nie będzie tam jakiś poważnych inwestycji. To nie jest budżet takich inwestycji, których chcielibyśmy. Dopiero teraz będzie nowe rozdanie środków unijnych, przygotowaliśmy pewną rezerwą inwestycyjną polegającą na tym, że określone środki są zamrożone i nie są wskazane do wydatkowania, dlatego, że będziemy się mocno starać o współfinansowanie ze środków unijnych. - Będą w Lubinie jakieś inwestycje w najbliższych latach? - Przygotowujemy się do rozbudowy strefy ekonomicznej i pozyskania tam inwestorów. Dogadaliśmy się z Polkowicami, że będziemy dążyć do utworzenia jednej wspólnej strefy, takiej, która będzie miała minimum 500 hektarów, bo poniżej takiej powierzchni, to inwestorzy nawet nie chcą rozmawiać z samorządami. Chcemy stworzyć dużą strefę ekonomiczną na pograniczu między Lubinem, a Polkowicami, liczymy na środki unijne na ten cel. Będziemy dążyć do tego, by powstał tam klaster lotniczy, jest 20. firm zainteresowanych, żeby wejść w taką działalność. Namawiamy Politechnikę Wrocławską, żeby zrezygnowała z projektu "Oleśnica", gdzie planują uruchomienie takiego inkubatora, polegającego na eksperymentalnym przemyśle lotniczym. - Rada Miejska w całości prawie opanowana przez pana klub. Można rzec - taka gwardia przyboczna prezydenta Lubina. - To nie jest moja gwardia, dlatego, że każdy radny jest samodzielny i każdy z nich sam podejmuje decyzje. Tak się złożyło, że ludzie ocenili dotychczasowych radnych pozytywnie i rzeczywiście to chyba jedyna taka sytuacja w kraju, gdzie rada jest właściwie pozbawiona opozycji. Ale to nie moja wina. Nie przeczę, że to komfortowa sytuacja jeśli chodzi o zaplecze, nie muszę się denerwować i nie spać po nocach, bo wiem, że jesli wszystko jest przedyskutowane, to będzie przyjęte. - Legnica i Głogów miały swoich wiceprezydentów. Podobnie pewnie będzie i teraz, po wyborach. A pan nie potrzebuje takich zastępców? - Ja nie potrzebuję wiceprezydentów, życie pokazało, że tam, gdzie są wiceprezydenci częstokroć dochodzi do morderczych walk, bo się okazuje, że cztery lata współpracują ze sobą, przychodzą wybory i nagle zaczynają się między sobą kłocić. Mnie to nie jest potrzebne.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama