Zbadają przyczyny pożarów |
10.12.2014. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Pożar w Chociemyśli wybuchł po północy. Na miejsce szybko dotarli strażacy z OSP w Kotli, Chociemyśli, Serbów i Grochowic. Potem dojechali też zawodowi strażacy z Głogowa. Ogień pojawił się najpierw w przydomowej drewutni. Szybko przeniósł się jednak na poddasze i spłonęła część dachu. - Na miejscu było osiem pojazdów strażackich. Całość działań trwała ponad trzy godziny. Na szczęście udało się uratować budynek mieszkalny, choć sam dach jest do naprawy - mówi Paweł Dziadosz, rzecznik prasowy głogowskiej straży pożarnej. W Jerzmanowej pożar wybuchł przed południem. Palił się dach na drewnianym domu. - Działania w tym wypadku były bardzo trudne. Drewno szybko się paliło. Na miejsce wezwaliśmy jak najwięcej strażaków z wozami z wodą, aby jak najszybciej opanować ogień. Dogaszanie może potrwać do późnego popołudnia. Na pewno nikogo nie było w tym budynku, domownicy byli w pracy i szkole - relacjonuje P. Dziadosz. Oba pożary zbada biegły z zakresu pożarnictwa. - On będzie analizował oba przypadki i przygotuje informację o tym, jak była przypuszczalna przyczyna pożarów. My na dzień dzisiejszy możemy napisać, że przyczyna jest nieustalona - wyjaśnia P. Dziadosz. Można jedynie podejrzewać, że przyczyną wybuchu ognia mogły być nieszczelne przewody kominowe lub inne źródła ogrzewania, które były w domach. Dlatego strażacy uczulają, by na początku sezonu grzewczego wezwać kominiarza i dokładnie sprawdzić wszystkie instalacje. W obu przypadkach pogorzelcy mogą liczyć na pomoc ośrodków pomocy społecznej i urzędów gmin. Poszkodowani z Chociemyśli nie skorzystali z lokalu zastępczego, woleli zostać w swoim domu. Decyzji nie podjęła jeszcze rodzina z Jerzmanowej. Być może zamieszka u krewnych.
reklama
|
reklama
reklama
reklama