Start Sporty walki Krew, pot i łzy, czyli gala w Lubinie
Katy Perry z Kruszonem, Hannibal powalony przez BiszczakaKrew, pot i łzy, czyli gala w Lubinie |
11.01.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Organizatorzy zakontraktowali na sobotnią galę 10 pojedynków w formule MMA i K-1. Wśród kibiców byli fani z Legnicy, Lubina, Głogowa, Polkowic i Zielonej Góry, którzy głośnym dopingiem wspierali swoich zawodników. W ostatniej chwili z udziału w gali z powodu kontuzji nadgarstwa musiał wycofać się Maciej Browarski, który w walce wieczoru miał zmierzyć się z Maciejem Zontkiem. Zastąpił go Krzysztof Pietraszek. Zanim jednak doszło do walk wieczoru, kibice obejrzeli wiele ciekawych pojedynków. Na pierwszy ogień poszli lubinianie. Paweł Kordylewicz łatwo rozprawił się z Białorusinem Georgim Budko już w pierwszje rundzie posyłając go na deski. Podobnie ze swoim przeciwnikiem uczynił Maciej "Kruszon" Kruszewski, który serią ciosów najpierw sprowadził Yuria Bybochkina do parteru, a potem wyprowadzając kolejne, odebrał rywalowi ochotę do dalszej walki. Pełne trzy rundy musiała wytrzymać Patrycja Krawczyk, która walczyła ze Słowaczką, Alexandra Jursovą. Po zwycięskiej walce na punkty reprezentantka Legionu Głogów przyznała później, że była wściekła na siebie, bo mogła wygrać przed czasem. Swoje walki wygrali kolejno zielonogórzanin Jakub Kozera, który walczył z Czechem Vilem Fenclem oraz Bartosz Muszyński z Armii Polkowice, który pokonał Słowaka, Tomasa Guta. Kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek dwóch zadziornych fighterów - Adama Niedźwiedzia i Michała Michalskiego. Przez pierwsze minuty pojedynek mógł się podobać, ale Niedźwiedź nagle padł na deski, co od razu wykorzystał Michalski niemiłosiernie uderzając go pieściami w głowę i korpus. Adam zalał się krwią i sędzia musiał zakończyć walkę przyznając zwycięstwo Michalskiemu. Zawodnik Natal Gold Team długo nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Prawdopodobnie o jego upadku na deski zadecydowało pechowe poślizgnięcie się na macie. Wisienką na torcie gali były oczywiście walki wieczoru. Pierwsza z nich zakończyła się przed czasem, bo Krzysztof Pietraszek już w pierwszej rundzie doznał urazu i sędzia zakończył walkę. Druga walka także zakończyła się w pierwszej rundzie, ale za to była niezwykle efektowna. Portugalczyk Janu Cruz w swoim stylu wyszedł do walki w masce Hannibala Lectera, z kolei legniczanin Paweł Biszczak - na luzie, w czapce z daszkiem. Portugalczyk ruszył mocno, Biszczak skutecznie odpierał ataki. Potem jednak wystarczył jeden silny cios w podbrzusze i Cruz upadł na deski długo nie podnosząc się z maty. Legniczanin triumfował zasłużenie. Komentarze po walkach: Patrycja Krawczyk, Paweł Kordylewicz i Maciej Kruszewski:
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama