Symulacje w komorze dymowej |
02.04.2015. Radio Elka, Marzena Machniak | |||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Organizatorem szkoleń podstawowych strażaków jest Państwowa Straż Pożarna . Jeden z ważnych elementów kursu, jakim jest test w komorze dymowej jest możliwy do przeprowadzenia dzięki jednostce w Sobinie. - Bardzo się cieszę z tego, że mamy tak blisko JRGH i że znajduje się tutaj taka komora. Podobną mamy we Wrocławiu, ale ze względu na odległość i doskonałe warunki, jakie tu panują wolimy korzystać z tej komory. Dzięki uprzejmości zarządu KGHM i dyrektora JRGH mamy taką możliwość - Andrzej Szymański, naczelnik wydziału operacyjno - szkoleniowego Komendy Miejskiej PSP w Legnicy. Szkoleniom poddano w sumie 60 ochotników. Zanim weszli do komory dymowej musieli zostać zbadani przez lekarza z Górniczego Pogotowia Ratowniczego. - Każdy strażak musi być zdrowy pod względem psychicznym i fizycznym, ale zanim wejdzie do komory, która ich obowiązuje musi przejść badania polegające na pomiarze ciśnienia, osłuchaniu serca, przeprowadzeniu wywiadu. Muszą być w pełni zdrowi, by móc uczestniczyć w tych ciężkich ćwiczeniach jakich jest komora - podkreśla Zdzisław Jankowski, koordynator służb medycznych KGHM O/JRGH. Strażacy musieli przejść przez komorę w pełnym rynsztunku, w zadymieniu, pokonując przeszkody symulujące trudne okoliczności pożarowe. Czuwali nad tym ratownicy KGHM O/JRGH, którzy dzielili się z ochotnikami swoim doświadczeniem. - Ćwiczą w silnym zadymieniu w ich przypadku np. w budynku, gdzie będą prowadzić akcję. Chodzi o przesymulowanie zachowywania się w tak trudnych warunkach - wąskie przejścia, wejścia, zejścia. Ćwiczą współpracę w grupie, bo gdy wchodzą w 5- 6 osób muszą ze sobą współpracować w tak trudnych warunkach - informuje Grzegorz Wolak, z-ca kierownika Górniczego Pogotowia Ratowniczego KGHM O/JRGH. Strażacy - ochotnicy, którzy pierwszy raz znaleźli się w komorze dymowej mówili, że to trudne zadanie, ale bardzo potrzebne. - W środku jest bardzo ciasno i ciemno. Można naprawdę poczuć się jak w warunkach zagrożenia. Jest dużo dymu. Mieliśmy lekkie oświetlenie choć nam mówiono, że zazwyczaj przeprowadzają takie szkolenia bez oświetlenia. Jeżeli ktoś ma klaustrofobię albo leki przestrzenne to można poczuć się zagrożonym, ale to przechodzi z czasem - relacjonował po testach Mateusz Kocaba, OSP Ulesie. Strażacy ochotnicy są poddawani szkoleniom podstawowym raz w roku.
reklama
|
reklama
reklama
reklama