Mistrzostwa Europy przeszły do historiiDuńska masakra |
04.04.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Po niepowodzeniu w turnieju drużynowym, ekipa Danii powetowała sobie straty z nawiązką. Reprezentanci tego kraju awansowali do wszystkich finałów w turnieju indywidualnym, a w jednym z nich Duńczycy stanęli nawet na przeciw siebie. W pierwszym finale singlu kobiet Mia Blichfeldt pokonała swoją rodaczkę Julie Jakobsen 21:14 i 21:10. W kolejnym finale grze pojedynczej panów, Duńczyk Anders Antonsen okazał się lepszy w trzech setach od faworyzowanego Niemca Maxa Wiesskirchena. W deblu panów ponownie lepsi byli Duńczycy, którzy tym razem pokonali młodych Anglików - Wendego i Lane'a. W czwartym finale złoto zdobyły deblistki - jakby było inaczej - z Danii. Jakobsen-Hansen pokonały parę francuską Faulmann-Tran. Ozdobą finałów był pojedynek par mieszanych. Para niemiecka - Weisskirchen-Janssens pokonali parę duńską 2:1. - 10 dni w Lubinie przebywało ponad pół tysiąca osób, zawodnicy, trenerzy, sędziowie, oficjele i trochę rodziców młodzieży. Była to największa impreza badmintonowa w Europie, 34 krajów drużynowo, 37 państw indywidualne. Szkoda Polaków, że wyjeżdżają z Lubina bez żadnego medalu, ale mieli pechowe losowanie, bo od razu trafiali na wyżej rozstawionych rywali i nikt nie ma do nich pretensje, że przegrali swoje mecze. Niestety siła badmintona jest mniejsza, niż była. Jest to problem z bylejakością Polskiego Związku Badmintona, jes to problem z bylejakością systemu rozgrywek, jeżeli PZB tego nie potrafi, to niestety tak będzie. I jest tam jakiś duży problem organizacyjny już od wielu lat, nie mamy tak naprawdę tam partnera do rozmów, czujemy się jak jakaś bezludna wyspa. Sportowo czujemy, że powoli zaczynają nam odjeżdżać Czesi, Słowacy. Jest to problem - mówił Marek Zawadka, współorganizator ME Juniorów w Lubinie.
reklama
|
reklama
reklama
reklama