Wybuch, udar i porażenie piorunem |
24.04.2015. Radio Elka, Marzena Machniak | |||||||||||||
Dyżurny reporter: Organizatorem VII edycji Mistrzostw było Pogotowie Ratunkowe w Legnicy. Do zmagań zaproszono zespoły z Lubina, Legnicy, Polkowic, Głogowa, Złotoryi, Chojnowa i Jawora. Na uczestników czekały zadania wymagające szerokiej wiedzy. - Dziś ratownicy będą musieli się wykazać wiedzą teoretyczną, ale przede wszystkim praktyczną we wszystkich kategoriach z jakimi może pielęgniarka, ratownik czy lekarz spotkać się w codziennej pracy. Są to przypadki urazowości, dolegliwości z różnych układów czy to krążenia, czy oddechowego - mówił Wiesław Zielonka, kierownik Szkoły Ratownictwa Pogotowia Ratunkowego w Legnicy,![]() komandor mistrzostw. Na terenie miasta w kilku miejscach przygotowano dla ratowników siedem zadań, w tym 6 praktycznych i jedno teoretyczne. Jak relacjonuje kierownik zwycięskiego zespołu, a zarazem zdobywca wyróżnienia indywidualnego. Marcin Pleśniak, zadania potrafiły mocno zaskoczyć. - Było zadanie w galerii dość ciekawe. Było dość gorąco i tam chyba najbardziej się spociliśmy. Było dwóch urazowych a trzecia pani upadła. Uważam , że to zadanie było jednym z ciekawszych. Był też piętnastolatek, który przechodził przez płot, uderzył się i doznał zmiażdżenia krtani. Nie mogliśmy go zaintubować. Trzeba było szukać innych sposobów. Było tez porażenie piorunem . Trzeba było panią zabezpieczyć szybko z górki, an której była, bo pogoda się pogarszała. Gdybyśmy tego nie zrobili w ciągu 4 minut, również moglibyśmy zostać porażeni piorunem - omawiał wybrane zdarzenia Marcin Pleśniak, ratownik medyczny z Lubina. Przy każdym stanowisku przygotowani byli tak zwani pozoranci, którzy byli bądź to ofiarami wypadków, bądź osobami towarzyszącymi. Wśród nich znalazł się Łukasz Kliczkowski, który do Lubian przyjechał odegrać swoją rolę aż z Karpacza. - Miałem poinformować zespół pogotowia o poszkodowanej osobie, która prawdopodobnie została porażona piorunem. Osoba ta była nieprzytomna. Moja dalsza rola polegała na wprowadzaniu poczucia paniki żeby oni też się troszeczkę rozproszyli. Chciałem przybliżyć realne waru ki, w jakich działają zespoły ratownictwa medycznego - mówił Łukasz Kliczkowski z Karpacza, którego do Lubina przysłał wykładowca ze szkoły. Obok siedmiu drużyn z różnych oddziałów pogotowia ratunkowego gościnnie i czysto treningowo pojawił się zespół ratowników górniczych KGHM O/JRGH. Jak podkreślali ratownicy na sukces w trakcie zawodów nie ma recepty. - Każde zadanie jest inne. Musimy bazować na wyuczonych algorytmach. Trzymanie się ich powoduje niepowielanie błędów. Każde takie zadanie i trening wpływa na to, że jesteśmy coraz lepiej wyszkoleni. Zespół musi być dograny. Podział zadań odbywa się już w momencie wyjazdu. Ustalamy kto czym się zajmie, bo są to takie standardowe procedury. Dzięki temu w momencie, gdy przyjeżdżamy na miejsce zadnia nie ma chaosu . Nie musimy komunikować się między sobą. Każdy wie, co ma robić - tłumaczył Jacek Gąsieniec, ratownik górniczy. Trzy zespoły, które wygrały w Lubinie wezmą udział w Regionalnych Mistrzostwach w Jeleniej Górze, a jeśli tam im się powiedzie awansują do zmagań na szczeblu ogólnopolskim.
reklama
|
reklama
reklama
reklama