Wielka strzykawa wbijana w kręgosłup to mitDrużyna szpiku edukuje i zachęca |
24.06.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Jedno z wielu takich spotkań dla uczniów szkół gimnazjlanych i średnich odbyło się dzisiaj w biurowcu Letii w Legnicy. Koordynator wolontariatu KGHM Bogusław Godlewski przekonywał, że warto pomagać innym, że "wielka strzykawa wbijana w kręgosłup, by pobrać szpik to mit. Oddanie szpiku nie boli, nic nie kosztuje, a ratuje życie". - Chodzi nam o to, zeby oswoić strach i mówić o tym, że można komuś uratować życie w prosty sposób oddając szpik. Mówimy o metodach, mówimy, że to nie boli i edukujemy. Nasze spotkania z młodzieżą w ramach wolontariatu są tak moderowane, że młodzi ludzie w praktyczny sposób dowiadują się, na czym polega oddawanie szpiku, mamy przygotowane prezentacje multimedialne na ten temat, pokazujemy ludzi zmagających się z białaczką. Skala problemu jest ogromna i wiele razy już nam się zdarzyło, że po spotkaniach młodzież przychodzi do nas indywidualnie, dopytuje jak można się zarejestrować. Wbrew pozorom, naprawdę jest bardzo dużo młodych ludzi, którzy chcą pomóc - mówi Bogusław Godlewski. Marek Cygańczuk jest górnikiem w kopalni Polkowice - Sieroszowice. Od wielu lat wspiera Drużynę Szpiku. Był dawcą dla pewnej Amerykanki. - Na początku sceptycznie podchodziłem do całego tematu, bo małe jest prawdopodobieństwo zostania dawcą, a jednak udało się uratować życie. Dzięki temu, że się zarejestrowałem, ta kobieta ze Stanów dzisiaj żyje. Największą nagrodą było podziękowanie jej syna: "dziękuję, że uratowałeś moją mamę", takich słów nie zapomina się do końca życia - wspomina pan Marek.
reklama
|
reklama
reklama
reklama