Nierzetelne usługi naraziły lokatorów wielu mieszkańChciwy kominiarz stanie przed sądem |
23.07.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Śledztwo w tej sprawie trwało ponad dwa. Oskarżony Henryk B. rzeczywiście jest profesjonalistą w swoim fachu, dorobił się tytułu - mistrz kominiarstwa. W październiku 2012r. zawarł ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Młodość” w Chojnowie umowę na wykonanie usług kominiarskich. Mężczyzna postanowił jednak zlecić swoje obowiązki komuś innemu. Prokuratura ustaliła, że większość z 1310 zaprotokołowanych przeglądów zrobił 67-letni wuj Henryka B., który posiadał jedynie tytuł czeladnika kominiarskiego lub mieszkający po sąsiedzku 22-letni student politechniki, który kompletnie nie znał się na czyszczeniu przewodów wentylacyjnych i ich kontroli. - Okoliczność ta została ukryta przed spółdzielnią mieszkaniową. Protokoły sporządzano w dwóch egzemplarzach przez kalkę. Wykonujący usługę przekazywali lokatorom egzemplarz bez podpisu. Wpisywali jedynie datę i zalecenia. Drugi egzemplarz trafiał do oskarżonego, który wówczas podpisywał się na nim i tak sporządzony dokument przedkładał w spółdzielni w celu realizacji płatności. Za każdy przegląd Henryk B. otrzymywał 15 zł netto. We wszystkich protokołach oskarżony poświadczył zatem nieprawdę. Uczynił to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, albowiem za niewykonane przez siebie usługi pobrał wynagrodzenie w łącznej kwocie 20,5 tysiąca złotcyh - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. W trzech przypadkach "lewe" przeglądy kominiarskie spowodowały narażenie lokatorów na poważne niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. - 19 lutego 2013r. w mieszkaniu przy ul. Piotra Skargi doszło do zatrucia tlenkiem węgla. 21-letnia córka najemców lokalu będąc w łazience ogrzewanej piecykiem typu junkers, podczas kąpieli zasłabła i upadła na podłogę. Rodzice otworzyli okno i wezwali karetkę. W szpitalu stwierdzono u kobiety stan po omdleniu, powierzchowny uraz głowy oraz podwyższone stężenie tlenku węgla. Po zastosowaniu tlenoterapii kobieta opuściła szpital. Jak ustalono kontrolę w powyższym mieszkaniu 27 października 2012r. wykonał wuj oskarżonego. W protokole nie wpisał żadnych zaleceń. Dopiero po zatruciu oskarżony w dniu 19 lutego 2013r. przeprowadził kontrolę osobiście stwierdzając, iż w łazience zamontowano niewłaściwą kratkę wentylacyjną, która zdaniem biegłego z zakresu eksploatacji instalacji i urządzeń gazowniczych poważnie ograniczyła skuteczność wentylacji łazienki i całego lokalu - dodaje prokurator Łukasiewicz. Kolejne niebezpieczne sytuacje miały miejsce 27 października 2012r. i 1 marca br. - Mając powyższe okoliczności na uwadze, Henrykowi B. postawiono zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz narażenia lokatorów na niebezpieczeństwo, co doprowadziło do powstania u nich obrażeń ciała na okres poniżej 7 dni. Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Henrykowi B. grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - mówi na koniec Liliana Łukasiewicz. W maju br, uprawomocnił się wyrok przeciwko Henrykowi B. w podobnej sprawie, gdzie mężczyznę także oskarżono o nieumyślne narażenie mieszkańców jednego z mieszkań przy ul. Kilińskiego w Chojnowie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz poświadczenie nieprawdy w protokole z przeglądu kominiarskiego.
reklama
|
reklama
reklama
reklama