Splądrował dom na śpiocha, potem napadł na salon gierSiekierą sterroryzował kasjerkę kasyna |
09.09.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Do napadu na lubiński salon gier doszło tuż po północy 30 grudnia ubr. Pomysłodawcą był 22-letni Patryk S., mieszkaniec Chocianowa, który namówił do tego czynu swojego kolegę, o rok młodszego Dawida D. z Chocianowca. Obaj przyjechali do Lubina, zaparkowali samochód w okolicach salonu gier. - Patryk S. wiedział, że ten lokal zamykany jest wieczorem i ewentualni klienci są wpuszczani do środka przez kasjerkę tylko i wyłącznie po spojrzeniu przez wizjer. Pomysł był taki, że Dawid D. puka![]() do drzwi, pani widzi go w wizjerze i gdy otwiera drzwi, wówczas Patryk S. miał zamiar zamaskowany wtargnąć do lokalu. Tak też się stało. Gdy Dawid D. zapukał do salonu, kobieta otworzyła drzwi i wtedy Patryk S. w kominiarce wtargnął do środka trzymając w ręku siekierę. Grożąc jej zażądał wydania klucza od kasetki, bo wiedział, że pieniądze chowane są do kasetki. Krzyczał do niej, kazał położyć się na ziemię i rozłożyć ręce. Kobieta była przerażona, zaczęła płakać, wydała mu kluczyk od kasetki. Patryk S. wyciągnął z kasetki gotówkę w kwocie 3,5 tysiąca złotych - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Bandyta zażądał od kasjerki jeszcze 500 zł, które miała schowane, ale mimo, iż bardzo się bała tych pieniędzy mu nie wydała. Patryk S. zdołał zbiec z miejsca zdarzenia. Po zatrzymaniu postawiono mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi kara do 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dawid D. odpowie przed sądem za pomocnictwo w popełnieniu przestępstwa. Jemu także grozi do 15 lat więzienia. Obaj przyznali się do winy, złożyli wyjaśnienia i wyrazili skruchę. Poszkodowanej kasjerce na szczęście nic poważnego się nie stało, ale na pewno całe zdarzenie miało wpływ na jej psychikę. W trakcie prowadzonego śledztwa, prokuraturze udało się ustalić, że kilka dni wcześniej - 23 grudnia - Patryk S. z innym kolegą dokonał włamania do domu jednorodzinnego na innym lubińskim osiedlu. - Było to dość bezczelne włamanie z kradzieża, ponieważ do tego przestępstwa doszło w nocy, gdy w środku spali domownicy, w sumie cztery osoby. Wówczas Patryk S. wraz ze współoskarżonym 23-letnim Adrianem Sz. pojechali samochodem pod ten upatrzony dom, kopnęli w drzwi od tego mieszkania, weszli do środka i splądrowali cały dół domu i zabrali stamtąd dokumenty i pieniądze o łącznej wartości 250 złotych - uzupełnia prokurator Łukasiewicz. Za ten czyn Adrianowi Sz. grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama