Szaleniec z Wrocławskiej jeszcze nie może być przesłuchanyCzekał na policjantów z mieczem |
16.12.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Legniczanin ma dość wybuchowy charakter, irytują go najprostsze rzeczy. W sierpniu zaatakował swoją partnerkę nożem. W tej sprawie prokuratura skierowała już akt oskarżenia, lada dzień ma się rozpocząć w sądzie proces. Nikt się jednak nie spodziewał, że 14 grudnia, późnym wieczorem w kamienicy przy Wrocławskiej dojdzie do dramatycznych scen. Tego dnia, rano, Grzegorz Z. usłyszał od swojego pracodawcy, że ten nie przedłuży mu umowy o pracę. Mocno się tym zdenerwował. Mężczyzna zabrał ze sobą noże i miecz samurajski, porządnie je naostrzył i wrócił do domu. Jego partnerka wiedząc, że może być agresywny, w obawie o swoje zdrowie i życie powiadomiła policję. "To sobie na nich spokojnie poczekam", miał powiedzieć do kobiety. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia, legniczanin zaczął im grozić i wymachiwać niebezpiecznymi narzędziami. Policjanci wezwali go do oddania noża i miecza, padł strzał ostrzegawczy. Mężczyzna jednak nie zareagował, wtedy policjant wystrzelił w jego stronę. Z niegroźną raną nogi trafił do szpitala, gdzie został opatrzony. - Mając na uwadze to, że w trakcie zdarzenia mężczyzna był pijany, a wiedzieliśmy, że leczył się psychiatrycznie i zażywał leki psychotropowe, po udzieleniu pomocy lekarskiej, został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Złotoryi. Z informacji uzyskanych przez prokuratora od lekarza wynika, że z uwagi na zły stan psychiczny, z mężczyzną nie będzie można wykonać żadnych czynności procesowych co najmniej do najbliższego piątku - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Prokuratorskie postępowanie prowadzone jest w sprawie czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. - Nie ulega wątpliwości, że ten mężczyzna taki właśnie zarzut usłyszy. Jednak to, czy poniesie odpowiedzialność karną za to przestępstwo czy też nie i czy będziemy mogli przypisać mu winę, to z pewnością będzie zależało od tego, jaka będzie treść opinii psychiatrycznej. Wiemy, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie, mamy podejrzenia, że mógł być niepoczytalny w chwili popełnienia przestępstwa lub też tą poczytalność mógł mieć ograniczoną. Od tego, co powiedzą psychiatrzy, będzie zależało dalsze postępowanie prokuratury, czyli to, czy będziemy mogli skierować akt oskarżenia czy jednak występować do sądu o zastosowanie środka w postaci umieszczenia tego mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym, gdyby okazało się, że jest niepoczytalny i dodatkowo stanowi zagrożenie dla porządku prawnego - tłumaczy prokurator Łukasiewicz. Śledczy zbadają również wątek użycia broni przez policjanta. - Prowadząc postępowanie, w której użyto broni palnej, prokuratura za każdym razem bada, czy ta broń została użyta należycie. W tej konkretnej sprawie na obecnym etapie postępowania, prokurator wyjaśnia to równocześnie z tymi czynnościami, które są obecnie prowadzone w ramach tego postępowania. Czy w tym zakresie zostanie podjęta odrębna decyzja procesowa, o tym zadecyduje już prokurator - dodaje na koniec Liliana Łukasiewicz.
reklama
|
reklama
reklama
reklama