Prezes: Wiem, co robimy i do tego podchodzę spokojnieProkurator analizuje dokumenty PKS-u |
05.02.2016. Radio Elka, Iwona Konecka | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Sprawa rozpoczęła się w 2014 roku i ma zawiły przebieg. Najpierw została umorzona, następnie wznowiona, a później zawieszona z uwagi na przygotowanie opinii biegłego. Od pewnego czasu postępowanie znów jest w toku. Dokumenty, które pozyskali wczoraj policjanci mają wnieść nowe światło na sprawę. O szczegółach Liliana Łukasiewcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy: - Prokuratura Rejonowa w Lubinie nadzoruje postępowanie dotyczące m.in. nieprawidłowości przy rozliczaniu czasu pracy kierowców PKS Lubin. Jest to przestępstwo polegające na naruszaniu praw pracowniczych. Prokurator w toku postępowania stwierdził, że istnieje potrzeba zabezpieczenia dokumentacji papierowej i komputerowej dotyczącej właśnie tej kwestii. W związku z tym zostało wydane postanowienie o żądaniu wydania rzeczy. Policja zwróciła się wczoraj (5.02) do PKS-u, aby te dokumenty, które są prokuratorowi niezbędne wydać. To nastąpiło dobrowolnie. Takie dokumenty zostały zabezpieczone. Po przeanalizowaniu dokumentacji prokurator podejmie decyzję procesową w zakresie postępowania. O sprawie porozmawialiśmy z prezesem spółki, Kazimierzem Ziółkowskim, który zgodził się skomentować zdarzenia z czwartku. - Traktuje to jako normalne pozyskiwanie dokumentów do prowadzonego postępowania. Wiem jak funkcjonuje firma, wiem jak działamy, wiem co robimy i do tego podchodzę spokojnie. Natomiast bardzo krytycznie i źle oceniam wnioskodawców tego postępowania, czyli przewodniczących dwóch organizacji związkowych. To jest po prostu postępowanie nieodpowiedzialne - mówi prezes. Skontaktowaliśmy się też z szefem jednego ze związków zawodowych, jednak ten nie chce na razie komentować sprawy.
reklama
|
reklama
reklama
reklama